Jak powszechnie wiadomo, dzieci bywają równoprawnymi gwiazdami Hollywood. Niestety, tylko nielicznym udaje się wytrwać w branży i kontynuować karierę w dorosłym życiu. Wepchnięci do brutalnej branży przez swoich nadambitnych rodziców młodociani celebryci nie raz kończą na odwyku jeszcze przed ukończeniem 20. roku życia, przytłoczeni masą obowiązków i presją otoczenia. Zdarzają się też przypadki, gdy aktorom najzwyczajniej nudzi się sława i granie w filmach, w związku z czym porzucają ją na rzecz zwyczajnego życia.
Przykładem takiej dziecięcej gwiazdy jest Ariana Richards. Amerykanka zaliczyła debiut przed kamerą w wieku zaledwie 8 lat, występując w dramacie "Czwarta Rzesza". Później zagrała jeszcze w kilku produkcjach, jednak prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił za sprawą roli Lex w serii "Jurassic Park", dzięki której zyskała rozpoznawalność na całym świecie. O dziwo, mimo ustabilizowanej pozycji w branży, w wieku 21 lat Richards zdecydowała się zrezygnować z aktorstwa i zostać malarką. Jak wytłumaczyła w wywiadzie dla magazynu "Interview" w 2011 roku, "miała już dosyć tego, że gdziekolwiek nie poszła, ludzie wiedzieli, kim jest".
Widocznie Ariana musiała zatęsknić za światłem jupiterów, o czym świadczy fakt, że przyjęła zaproszenie na poniedziałkową premierę filmu "Jurassic World Dominion" w Los Angeles. Długo oczekiwana kontynuacja klasyka Stevena Spielberga trafiła do kin trafiła kin 29 lat (!) po premierze pierwszej części. Chcąc wzbogacić się na nostalgii fanów cwani producenci zaangażowali do filmu kilka gwiazd oryginału, w tym Jeffa Goldbluma, Laurę Dern i Sama Neilla.
O ile Ariana nie pojawiła się w obrazie, 42-latka uświetniła swoja obecnością premierę długo oczekiwanego filmu. Wystrojona w jeansowy, przylegający garnitur, który podkreślił jej szczupłą sylwetkę, "emerytowana" aktorka pozowała na ściance z ogromnym dinozaurem.
Bardzo się zmieniła na przestrzeni lat?