Od kilku tygodni Meghan Markle i książę Harry budzą ogromne emocje. Dzieje się tak nie tylko za sprawą wyznań, którymi raczą nas Sussexowie i przez które członkowie rodziny królewskiej nie mogą spać spokojnie, ale też w związku ze zbliżającym się rozwiązaniem ciężarnej Amerykanki. Im bliżej dnia porodu, tym w mediach pojawia się coraz więcej kolejnych szczegółów dotyczących narodzin drugiej pociechy byłych royalsów.
Odkąd tylko okazało się, że Meghan i Harry spodziewają się córki, fani główkują nad tym, jakie imię otrzyma dziewczynka. Swoje typy mają także oczywiście bukmacherzy. Wśród najbardziej prawdopodobnych imion znajduje się oczywiście Diana. Oprócz tego wysokie noty zbiera Philippa - na cześć zmarłego niedawno księcia Filipa, Doria - po matce Markle czy Allegra.
W związku z niesłabnącym zainteresowaniem tym, jak Sussexowie nazwą córeczkę, tygodnik People przypomniał zdarzenie z 2019 roku. Meghan i Harry wybrali się wówczas do jednej ze szkół w mieście Birkenhead, gdzie rozmawiali z dziećmi w wieku szkolnym. Wówczas jedna z uczennic zadała aktorce pytanie.
Zapytałam ją, czy gdyby miała córkę, nazwałaby ją Amy, a ona powiedziała: "To naprawdę ładne imię, podoba mi się. Będziemy musieli o tym pomyśleć" - przytacza słowa dziewczynki tabloid.
Harry miał wówczas wyrazić zainteresowanie imieniem Lily, pytając mamę nazwanej tak dziewczynki, jak je przeliterować oraz nawiązującym poniekąd do niego imieniem Harriet.
To świetne imię - miał powiedzieć podczas wizyty w Melbourne.
Myślicie, że to dobry trop i siostra Archiego rzeczywiście będzie nazywała się Amy, Lily bądź Harriet?