Z początkiem marca w życiach Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego zaszły spore zmiany. "Kobieta petarda" i jej były mąż zostali dziadkami, czym oboje pochwalili się w mediach społecznościowych. Paulina udostępniła przy tym zdjęcie noworodka, ale po krótkim śledztwie wyszło na jaw, że nie jest to jej wnuczka, a jedynie... przypadkowa fotografia dziecka z reklamy kocyków.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Paulina Smaszcz jednak nie pokazała wnuczki. Opublikowała zdjęcie obcego dziecka sprzed kilku lat (FOTO)
Maciej Kurzajewski już poznał wnuczkę. Paulina Smaszcz mu pogratulowała
Nie jest jasne, czy Paulina Smaszcz miała już okazję zobaczyć wnuczkę na żywo, jednak taką szansę otrzymał Maciej Kurzajewski. Dziennikarz wybrał się wraz z Katarzyną Cichopek do Włoch, skąd udostępnili zdjęcie eksmęża "kobiety petardy" ze starszym synem i wózkiem, prawdopodobnie z dziewczynką w środku. Co ciekawe, Paulina przyjęła te wieści z niesłychanym entuzjazmem.
Mój były mąż nareszcie zrozumiał, że dzieci są najważniejsze i zaczął odbudowywać z nimi relacje. Przeprosił się z moim starszym synem. Pojechał do Włoch, zobaczył wnuczkę, zainteresował się... Półroczna walka, chyba nawet dłużej, o to, żeby zrozumiał, że po 23 latach to dzieci są najważniejsze. Dzieci. To, co zostawiliśmy po sobie, to są dzieci. Nie sprawy materialne, tylko dzieci. Słuchajcie, jestem w bardzo dobrym nastroju, bo cieszę się, że Maciek wreszcie to zrozumiał i będzie teraz dobrze, i odbuduje te relacja z Frankiem i Julkiem - zapewniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zwykle w przypadku kolejnych wywodów "babci petardy", internauci nie są jednak przekonani co do jej intencji. Co ciekawe, w niektórych wpisach internauci przywoływali pewne archiwalne nagranie z udziałem Pauliny, które dziś nadaje sprawie nowego kontekstu.
Paulina Smaszcz na archiwalnym nagraniu. Straciła kontakt z synami?
Choć teraz Smaszcz gratuluje eksmężowi odnowienia kontaktów z synami, to przypomniano, że jeszcze 2,5 roku temu sama przyznała się w telewizji do utraconych relacji z Frankiem i Julkiem. Wówczas "kobieta petarda" gościła w Superstacji, gdzie ucięła sobie pogawędkę z Katarzyną Pakosińską w ramach formatu "Tokszoł". Na koniec programu przyznała ze łzami w oczach, że "straciła wszystko".
Ja jestem przykładem, że wszystko można stracić. Wszystko - zaczęła.
Wśród rzeczy, które wymieniła jako utracone, pojawił się także wątek relacji z synami. Padł nawet powód, dla którego sprawy potoczyły się w tak dramatycznym kierunku.
[Straciłam - przyp.red.] zdrowie, rodzinę, przyjaciół, ukochanego męża, dla którego się wszystko zrobiło. Dzieci, kontakt z nimi, przez decyzje, jakie podejmowałam. I biorę tego pełne konsekwencje na siebie, pozytywne i negatywne. Moja siła wynika stąd, że ja uważam, że wszystko można stracić, ale nie stracę nigdy swojej świadomości, tego, co mnie spełnia, mojej edukacji, moich umiejętności, mojego doświadczenia. I to jest moja baza, która da mi przeżyć - biedniej, bogaciej, godniej, mniej godnie - ale do końca życia.
Jak dziś wyglądają relacje Pauliny Smaszcz z synami? "Poprosili mnie..."
Dziś Paulina stara się utrzymywać, że ma lepsze relacje z pociechami i bardzo cieszyła się na myśl zostania babcią. Starszy syn był też bohaterem zdjęć i nagrań, które sporadycznie pojawiały się na jej profilu. Młodszemu, który na co dzień mieszka w Holandii, kibicowała z kolei w niedawnych aktywnościach. Wielu dziwił jednak fakt, że Julek nie obserwuje mamy na Instagramie, ale ojca i Katarzynę Cichopek już tak...
Sam Kurzajewski wspominał w jednym z wywiadów, że wraz z Kasią mają wsparcie synów. Warto natomiast wspomnieć, że Paulina ujawniła swego czasu, jakoby to synowie poprosili ją o to, aby ogłosiła prawdę na temat nowej relacji ich ojca. Sprawa pozostaje więc dość skomplikowana.
Oni mnie poprosili o ujawnienie prawdy i powiedzieli: "mamo, chyba to był czas, bo ta sytuacja była nie do zniesienia" - mówiła w "Moontalk" przy okazji rozmowy z Magdaleną Kasperowicz.