Chociaż trend na estetykę "Barbie" powrócił w 2023 roku dzięki filmowi z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem, to od wielu lat nie brakuje miłośników medycyny estetycznej, dla których niedoścignionymi ideałami są wiecznie młodzi, piękni i gładcy Barbie i Ken.
ZOBACZ TAKŻE: Alicia Amira wydała PONAD PÓŁ MILIONA ZŁOTYCH na operacje plastyczne, by wyglądać jak lalka Barbie! Udało się? (ZDJĘCIA)
Michał Przybyłowicz nie ukrywa, że boi się starości i chociaż początkowo nie chciał przyznawać się do korzystania z medycyny estetycznej, to z czasem zaczął otwarcie mówić o ingerencjach we własne ciało. Dziś twierdzi również, że nigdy nie dopuści do tego, by mieć zmarszczki. Na pomoc Michałowi przyszła medycyna estetyczna. 29-latek chętnie chwali się jej efektami w mediach społecznościowych, a konsekwencja w dążeniu do ideału zapewniła mu tytuł "Żywego Kena".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takn wyglądał polski "Żywy Ken" przed operacjami. Bardzo się zmienił?
Przybyłowiczowi tak spodobało się to określenie, że regularnie poddaje się kolejnym zabiegom i robi wszystko, aby tylko nie stracić tego zaszczytnego tytułu. Jego oryginalny styl życia i medialny rozgłos zapewniły mu miejsce w telewizji. "Żywy Ken" zagościł w show TTV "Dżentelmeni i wieśniacy", gdzie śmiało opowiadał o swojej transformacji. 29-latek nie stroni od odsłaniania kulis kolejnych zabiegów. W programie "Skandaliści" zdradził, jak zaczęła się jego przygoda z ingerencją we własne ciało.
W wieku 21 lat zaczęło się od powiększania ust. Zacząłem od jednej ampułeczki, potem było tych ampułeczek więcej - wyznał.
Mam wystające kości policzkowe i chciałem, by było widać je jeszcze bardziej. Później jeszcze wkroczyła do tego »dolina łez« i na tym poprzestałem, wbrew temu, co twierdzą portale plotkarskie. Nie mam już żadnych implantów - stwierdził.
ZOBACZ TAKŻE: "Polska Angelina" z "Żywym Kenem" dokarmiają LIZAKIEM Bogu ducha winną MAŁPKĘ (ZDJĘCIA)
Jakiś czas temu Michał Przybyłowicz opowiedział w mediach społecznościowych o sytuacji, która spotkała go podczas kontroli paszportowej na lotnisku. Ponieważ w jego paszporcie widniało zdjęcie jeszcze z czasów sprzed metamorfozy, to "Żywy Ken" miał problem w przejściu przez odprawę.
Miałem czarne włosy, gęstą bujną czuprynę no i rysy twarzy też mi się zmieniły, nie oszukujmy się. No i nie miałem tatuażu. Ostatecznie przeszedłem przez tę odprawę, ale teraz wiem jedno, że wymienię cały paszport — zdradził.
Zobaczcie, jak wyglądał "Żywy Ken" przed wielką metamorfozą.