Pierwsza edycja Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie została zorganizowana w 1961 roku. Wydarzenie miało być konkurencją dla Konkursu Piosenki Eurowizji, w którym nie uczestniczyły początkowo kraje z Europy Wschodniej. Od tego czasu w formule widowiska nastąpiło wiele przeobrażeń, a jego dzisiejsza wersja, czyli Top of the Top Sopot Festival, znacząco odbiega od tej sprzed sześciu dekad.
W sieci nie brakuje opinii, że sopocki festiwal nie ma już takiego prestiżu, jak lata temu. Mimo to wydarzenie wciąż wzbudza sporo emocji, a Opera Leśna ma dla artystów ogromne znaczenie. W poniedziałek, z iście gwiazdorską obsadą, ruszyła tegoroczna edycja festiwalu. Niestety, nie wszyscy widzowie byli zachwyceni poziomem widowiska.
ZOBACZ: Top of the Top Sopot Festival 2023. Internauci ROZCZAROWANI imprezą: "Festiwal KICZU I ŻENADY"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Kozera miażdży uczestników Sopot Festival. Pamiętacie te emocje?
W obliczu sopockiego ferworu warto przypomnieć, jak festiwal wyglądał jeszcze kilka lat temu. Sporo emocji wywoływały z pewnością komentarze jurorów, którzy oceniali występy uczestników konkursu o Bursztynowego Słowika i decydowali, w czyje ręce trafi nagroda. Opiniom znawców przysłuchiwali się nie tylko zestresowani wykonawcy, ale przede wszystkim miliony widzów w całej Polsce. Zdecydowanie najostrzejszym członkiem jury był ówczesny dyrektor programowy i prezes Radia Zet, Robert Kozyra. W 2008 roku z jego ust padły gorzkie słowa m.in. w kierunku Natalii Lesz.
Z zażenowaniem obejrzałem występ Natalii Lesz. Myślę, że dziewczyna nie ma głosu, wybrała kiepską piosenkę. Nie ma żadnej szansy zrobienia kariery na Zachodzie! Wstyd mi, że wystąpiła w konkursie o Bursztynowego Słowika - powiedział przed kamerami.
Dziennikarz wbił szpilę także Ani Wyszkoni, która o nagrodę walczyła z zespołem Video, wykonując nieco zapomniany już hit "Soft".
Ania Wyszkoni i zespół Video - połączenie korzystne dla zespołu Video, ale nie wiem, czy dla Ani Wyszkoni. Chociaż jestem bardzo mile rozczarowany, bo dziewczyna naprawdę ma głos. Myślę, że powinna mieć więcej szczęścia, bo ma dopiero jedną piosenkę na swoim koncie - zaznaczył z przekąsem.
W podobnym tonie utrzymana była wypowiedź Kozery na temat występu Formacji Nieżywych Schabuff, która w Operze Leśnej wykonała utwór "Ławka".
Po wielu latach mają w końcu kolejną piosenkę. Poprzedni przebój - "Lato" - był jakieś 16, 17 lat temu. Powinniśmy się cieszyć, że w tym roku nagrali w końcu jakąś fajną piosenkę, bo następna prawdopodobnie będzie w 2025 r. - zażartował Kozyra.
Warto zaznaczyć, że w konkursie o Bursztynowego Słowika chętnie brali udział zagraniczni artyści. Ich również nie ominęły kąśliwe oceny Roberta.
Niewątpliwie największe wrażenie zrobił na mnie występ Rusłany. Czysty kicz! Miałem wrażenie, że reżyserował ją Janusz Józefowicz. Jeśli chodzi o Matta Pokorę, to może nie jest kolegą Natalii Lesz, ale nie jest też europejską wersją Justina Timberlake'a, bo kiepsko śpiewa - podsumował Robert Kozyra.
Dziś o laureacie Bursztynowego Słowika decydują tylko widzowie. Tęsknice za dreszczykiem emocji sprzed lat?