Po tym, jak ordynator szpitala we Wrocławiu pokłócił się z ministrem zdrowia o stan polskich porodówek, w sieci rozgorzała dyskusja. Kobiety zaczęły pisać o fatalnych warunkach panujących na oddziałach. Okazuje się, że jest zbyt mała liczba łazienek, farba odpadająca ze ścian, brak światła pod prysznicem, to problem także jednego z najbardziej znanych w kraju szpitali - Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
- No masakra, nie miała czego się złapać, pod prysznicem nie działa światło, a wody nie da się zakręcić przez popsute kurki - wylicza mężczyzna, którego żona urodziła w Instytucie właśnie trzecie dziecko.
- Dwudziestopięcioletnie kafelki. Brakuje nam remontów, wsparcia... - tłumaczy jedna z położnych. Na kilkanaście świeżo upieczonych mam są tylko trzy natryski i to właśnie w takim stanie.
Kobiety wciąż chcą jednak rodzić w Matce Polce. - Wolę być tutaj i mieć całościową opiekę. Wiem, że jeżeli przyjdę rodzić, to w każdej chwili zostanę obsłużona całościowo, bardzo szybko urodzę i nie będzie komplikacji - tłumaczy jedna z pacjentek.
Ciekawe, jak długo strach o zdrowie dziecka będzie wytłumaczeniem fatalnych szpitalnych warunków dla matek.
Źródło: TVN24/x-news