Jeśli komuś się wydaje, że Krystyna Mazurówna swoje dziwaczne stroje ogranicza do występów telewizyjnych, może się zdziwić, spotykając ją na ulicy. Nasz czytelnik spotkał ją niedawno w cukierni Magdy Gessler. Choreografka poszła z niej do stacji metra, skąd pojechała do domu.
Co byście pomyśleli, gdybyście zobaczyli ją w przedziale? Ustąpilibyście jej miejsca? :)
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.