Monika Brodka nie należy do gwiazd, które lubią się dzielić swoją prywatnością. W wywiadach podkreśla, że zwyczajnie nie ma potrzeby o niej mówić i wyraźnie rozgranicza funkcjonowanie w przestrzeni publicznej od codziennego życia. To na scenie jest wyrazista i to jej wizerunek artystyczny gra pierwsze skrzypce w mediach, prywatnie jest zdecydowanie bardziej tajemnicza i niewielu zaprasza do swojego świata.
Dlatego też do niedawna na próżno było szukać wywiadów, w których Monika Brodka opowiadałaby o tym, z kim jest związana i jak wygląda ich życie (choć nie kryła, że od lat jest w szczęśliwym związku). Ostatnio jednak zrobiła wyjątek i zdecydowała się odsłonić sporo prywaty.
Ci, którzy myśleli, że partner Moniki Brodki unika show biznesu lub jest niezwiązany z branżą, był w dużym błędzie. To Przemek Dzienis, fotograf stojący za Dzienis Studio, z którym pracuje nad swoimi teledyskami i oprawami wizualnymi płyt nie tylko swoich, ale i innych artystów. Jednym z ich ostatnich projektów jest chociażby teledysk do "Annuszki” Krzysztofa Zalewskiego z płyty "Zabawa", czy wizualny koncept najnowszej płyty Moniki, "Brut".
Dzienis jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Zajmuje się tworzeniem kreatywnych obrazów opartych na fotografii. Jego zdjęcia były prezentowane na licznych wystawach w Polsce, a także za granicą. Razem z Brodką postanowił opowiedzieć o tym, jak wygląda ich wspólne życie.
W rozmowie z dziennikarzem TOK FM Kamilem Wróblewskim Dzienis i Brodka przyznali wprost, że trudno oddzielić im sprawy osobiste od zawodowych, które nieustannie się ze sobą splatają.
Ciężko jest nie reżyserować czegoś razem w momencie, kiedy ten temat cały czas jest obecny w domu - powiedział Dzienis. - Nawet kiedy Monia by nie chciała, żebym się w coś włączał, to się okazuje, że my i tak tym cały czas żyjemy. To jest codziennie w naszych rozmowach. Monia ma bardzo jasno sprecyzowane pewne pomysły, które muszą się gdzieś zawrzeć, a ja jestem od tego, żeby te pomysły przeprowadzić, żeby one się czytały w miarę logicznie i komunikować ekipie to, co Monia ma na myśli tak bardziej technicznie - podsumował fotograf.
Jak widać, w ich przypadku "razem w pracy i razem w życiu" sprawdza się doskonale".