22 lutego zmarł Aleksander Doba. Polski podróżnik i kajakarz odszedł podczas zdobywania najwyższego afrykańskiego szczytu, Kilimandżaro. Miał 74 lata. Doba był jednym z najbardziej znanych rodzimych podróżników i miał na koncie wiele sukcesów - w tym trzykrotne samotne przepłynięcie kajakiem Oceanu Atlantyckiego. Po raz ostatni tego wyczynu w wieku 71 lat.
10 marca odbył się pogrzeb Aleksandra Doby. Ostatnie pożegnanie podróżnika rozpoczęło się o godzinie 13, mszą w kościele Św. Kazimierza w Policach - mieście, którego był on honorowym obywatelem. Tuż po nabożeństwie kajakarz spoczął na tamtejszym cmentarzu komunalnym.
Przeżywał samotność, ale nigdy nie był samotny. Był tygrysem niespokojnym i powtarzał: "Życie jest za krótkie, żeby pić tanie wino", "Lepiej żyć jeden dzień jak tygrys niż sto dni jak owca" - wspominał podróżnika ksiądz podczas mszy pogrzebowej.
Aleksandra Dobę pożegnali nie tylko rodzina i najbliżsi, lecz również mieszkańcy Polic i przedstawiciele lokalnych władz, w tym Wojewoda Zachodniopomorski. W ostatniej drodze podróżnikowi towarzyszyli także kajakarze. By złożyć hołd podróżnikowi, w momencie wynoszenia jego trumny z kościoła utworzyli oni szpaler z wioseł.
Zobaczcie, jak wyglądał pogrzeb Aleksandra Doby.
Zobacz również: Żona zmarłego Aleksandra Doby nie zawsze była fanką jego podróży: "Woli podążać za marzeniami" (ZDJĘCIA)