Hiszpania zmaga się obecnie ze skutkami niszczycielskiego żywiołu, który wielu pozbawił dorobku całego życia. W niedzielę informowaliśmy o wizycie króla Filipa VI i jego żony Letycji w Walencji, gdzie czekało ich jednak wyjątkowo chłodne powitanie. W kierunku królewskiej pary ciskano błotem i różnymi przedmiotami, a ochrona próbowała osłaniać monarchę parasolami.
Kulisy nerwowego spotkania Filipa VI i Letycji z powodzianami
Jak podkreślają media, reakcja tłumu wynikała ze spóźnionych działań służb na uderzenie żywiołu, a oprócz przedmiotów w kierunku pary poleciały wyzwiska i skandowane na cały głos hasło "mordercy". Na TikToku pojawiło się wiele nagrań z miejsca zdarzenia, które pokazują, że sytuacja była momentami nie tylko nerwowa, ale też zwyczajnie niebezpieczna.
Na jednym z filmów udostępnionych w serwisie widzimy, jak tłum napiera na króla i jego świtę, a między Filipem VI i jednym z powodzian doszło do pyskówki. Po tym, jak mieszkaniec Walencji zbliżył się do monarchy i wykrzyczał mu to, co o nim myśli, ten miał nie wytrzymać i wdał się z nim w dyskusję.
Jak chcesz, to nie przyjadę i zostanę w Madrycie - odbił piłeczkę król, o czym donoszą m.in. "Express" i "Daily Mail".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejscu konieczna była interwencja służb, a jeden z ochroniarzy został ranny po tym, jak jego czoło rozciął jeden z rzucanych w ich kierunku przedmiotów. Na nagraniach uwieczniono też łzy królowej Letycji, która, umazana błotem na twarzy i ubraniach, nie odpuszczała i wytrwale rozmawiała z mieszkańcami.
Nie zawsze się to jednak udawało, bo między nią a jedną z kobiet również doszło do intensywnej wymiany zdań. "The Times" rozmówił się z jedną z osób, które zostały poszkodowane przez niszczycielski żywioł. Jak twierdzi, nie dziwi się reakcji tłumu.
A czego się spodziewali? Że będziemy słodko wymieniać puste słowa? - pyta. Chcieli nas zabić. Pierwszą rzeczą, którą powinni zrobić to ostrzec ludzi, że zapora nie wytrzyma i pęknie. Nie można ostrzegać ludzi, kiedy już toną.
Królewska para i wysoko postawieni politycy mieli złożyć kolejną wizytę w regionie, ale, jak pisze "Express", po chłodnym przyjęciu w Walencji na razie wstrzymano się z tą decyzją.