Wojna, którą Rosja wytoczyła Ukrainie, odbywa się nie tylko na polu bitwy, ale też w przestrzeni informacyjnej. Władimir Putin mistrzowsko posługuje się propagandą, aby osiągać swoje cele.
Aktualnie Putin sieje zamęt, wmawiając Rosjanom, że podbijanie Ukrainy idzie jak z płatka, a w ogóle to wysłał tam wojska, bo w Donbasie rzekomo dochodzi do ludobójstwa i "nie było innej opcji". Takie i inne wyssane z palca treści można znaleźć zarówno w rosyjskiej telewizji, jak i w internecie.
Aby chronić się przed dezinformacją, należy czerpać wiedzę tylko ze sprawdzonych źródeł. Przypomina o tym Tamara Arciuch w rozmowie z naszym reporterem, Michałem Dziedzicem. Partnerka Bartka Kasprzykowskiego podkreśla, że to szczególnie ważne, gdy rozmawiamy o wojnie z naszymi dziećmi.
Przede wszystkim staram się nie siać paniki. Bardzo ostrożnie wybieramy z Bartkiem informacje, które weryfikujemy, żeby nie ulegać panice i nie powtarzać fake newsów. (...) Córka jest jeszcze mała, syn ma 12 lat, jest przestraszony (...). Telewizja nie chodzi u nas non stop - wyjaśnia aktorka.
Arciuch dodaje też, że w niwelowaniu strachu pomaga planowanie, jak można pomóc Ukraińcom. Zobaczcie całą naszą rozmowę z Tamarą.
Zobacz też: FIFA jednak ZAWIESZA Rosję!