Pierwszy odcinek ostatniej edycji "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" nieoczekiwanie zakończył się prawdziwą awanturą w mediach społecznościowych. Powodem konfliktu okazał się występ Tamary Arciuch, której Katarzyna Skrzynecka dała tylko 4 punkty. Talentu i honoru partnerki postanowił bronić Bartek Kasprzykowski, który uznał program za "telewizyjne bagno".
Zobacz: Tamara Arciuch krytykuje formułę show TTBZ: "Nie ma kryteriów, według jakich jury nas ocenia"
Po zakończeniu piątej edycji emocje w Tamarze najwidoczniej opadły. W rozmowie z Pudelkiem starała się w ciepłych słowach odnieść do doświadczeń w programie.
To była bardzo ciekawa przygoda. Przyniosła zadania, z którymi w zawodzie aktorki bym się nie spotkała. To było jedno z najtrudniejszych wyzwań fizycznie i psychicznie.
Tamara odniosła się też do kryteriów oceny występów stosowanych przez jurorów w show "Twoja twarz brzmi znajomo".
Talent jest wszędzie doceniany. Może ktoś świetnie śpiewać, ale nie śpiewać odpowiednio do postaci, w którą się wciela. To już go dyskwalifikuje. Liczy się to, w jaki sposób wcielił się w tę postać, jak się rusza, choreografia też ma znaczenie.. Składowych jest dużo i jurorom nie jest łatwo oceniać. I są różne sytuacje.
Na koniec rozmowy aktorka odniosła się do konfliktu z Katarzyną Skrzynecką oraz Piotrem Gąsowskim. Przekonywała, że cała sytuacja była wyolbrzymiona przez media.
To nie były animozje tylko sztucznie rozdmuchana afera - oceniła.
Dietetycy niszczą rady celebrytek, a Lidia Kopania swoją karierę