Tamara Gonzalez Perea wyrobiła sobie nazwisko jako jedna z pierwszej generacji szafiarek. Pod pseudonimem Macademian Girl szczecinianka niewątpliwie wyróżniała się stylem na tle ślepo podążającej za trendami konkurencji. Z czasem jednak Tamara zapragnęła czegoś więcej. Jej marzenia zmaterializowały się ostatecznie w formie współpracy z Telewizją Polską, w której prowadziła przez pewien okres Pytanie na Śniadanie. Gdy przygoda ze śniadaniówką dobiegła ostatecznie końca, dziewczyna zaczęła się realizować, organizując wyjazdy na ceremonię kakao za ponad 4 tysiące złotych.
Przypomnijmy: Mistrzyni "CEREMONII KAKAO" Tamara Gonzalez Perea organizuje warsztaty ze skakania po poduszkach za 4300 złotych
Następnym krokiem na drodze Tamary do "wyzwolenia w sobie wewnętrznej bogini" okazało się otworzenie własnego sklepu internetowego. Platforma ruszyła w ostatni piątek, z wielką ciekawością zajrzeliśmy więc na wskazany na Instagramie link. Zapnijcie pasy, bo czeka nas ostra jazda.
Już na wstępie sklep zapowiada się szalenie ciekawie. W pierwszym wpisie na temat strony sprzedażowej Tamara Gonzalez Perea dość nieporadnie miga się od sprecyzowania, jakiego pochodzenia są oferowane przez nią produkty. Niektóre z nich są ponoć autorskimi projektami influencerki, jednak nie jest jasne, o które pozycje dokładnie chodzi.
Większość materiałów i przedmiotów jest sprowadzana SPECJALNIE DLA WAS, Wyjątkowe Kobietki, z różnych zakątków świata bądź są naszym polskim rękodziełem. We wszystko włożony jest ogrom serducha - czytamy w promocyjnym poście sklepu Tamary, zastanawiając się, skąd pochodzi ta mniejszość produktów, której nie wyprodukowano w Polsce czy "w zakątkach świata". Pewnie z kosmosu.
Przejdźmy teraz do konkretów. Z początku wszystko wygląda w miarę niewinnie. Są kolczyki z piórkami jakich pełno na AliExpress (przy czym nie sugerujemy, że stamtąd sprawdziła je Tamara) za 59 złotych. Są kadzidła, palo santo - czyli klasyka sklepów tego rodzaju. Dużo ciekawiej robi się już natomiast, gdy dotrzemy do zakładki z szamańskimi bębnami.
Jeżeli szukacie sposobu, aby wydać swoją pensję za jednym zamachem, Tamara przychodzi Wam z pomocą. Jej sklep oferuje bębny szamańskie z Pakistanu "wykorzystywane między innymi do wprowadzenia w trans podczas ceremonii czy przywołania dobrych duchów". Za taki bęben z dajmy na to drewnianym smokiem - "talizmanem szczęścia i pomyślności przyciągającym obfitość" - zapłacimy ładną sumkę 3760 złotych.
Bardzo ciekawą pozycją w sklepie eksszafiarki są również kryształowe czaszki. Zdaniem właścicielki internetowego bazarku "mają one niezwykłą moc". Jaką? To już zależy ponoć od materiału, z jakiego są wykonane. Przy zakupie takiej czaszki Tamara radzi, aby "kierować się głosem intuicji, aby wyczuć, jaki talizman będzie z nami rezonować". Najdroższa, za 960 złotych, z tygrysiego oka, ma za zadanie "klarowniej konstruować myśli i manifestować wolę, [by] nabrać pewności siebie, energii i motywacji do działania". Dla koneserów dostępna jest także czaszka w kształcie głowy ufoludka.
Tamara zaczynała karierę jako blogerka modowa, nie dziwi więc specjalnie fakt, że w swoim internetowym sklepie wystawia również ciuszki. Wykorzystane przy produkcji materiały, podobnie jak reszta asortymentu, są uduchowione i pociągają za sobą specyficzną symbolikę jak np. "kobiecą mądrość i duchowy rozwój" w przypadku filetowej kiecy. Za kawałek bezkształtnego (i niewyprasowanego do zdjęć) materiału zapłacimy na przykład 374 złote.
Poczuliście się zachęceni, aby skorzystać z oferty sklepu Tamary? Czy może wolicie zaczekać na wyprzedaże?