Filip Chajzer nie ma ostatnio najłatwiejszego czasu. Wszystko za sprawą romansu, w który się uwikłał i który wyszedł na jaw pod koniec maja. Związany od lat z Małgorzatą Walczak dziennikarz został przed paroma tygodniami przyłapany przez stołecznych fotoreporterów na wieczornej schadzce z niejaką Anną M. Jędrzejuk.
Jak udało się nam ustalić, nowa znajomość młodego Chajzera była dużym szokiem dla jego byłej już partnerki. Para wychowuje bowiem wspólnie czteroletniego syna Aleksandra i do momentu publikacji dwuznacznych zdjęć mieszkała pod jednym dachem.
Choć po tym, co się stało, Filip wyprowadził się z domu, w którym do niedawna mieszkał z rodziną, stara się mieć z pociechą jak najlepszy kontakt. W ostatnio udzielonym wywiadzie opowiedział między innymi o tym, jak spędził z latoroślą Dzień Dziecka.
Na trampolinach skakaliśmy - zdradził, przy okazji dzieląc się historią sprzed lat:
Nie wiem, czy to jest szalone, czy nie. Dla mnie w sumie jest, bo kiedyś sobie złamałem nogę na trampolinie i miałem uraz, więc wszedłem na nią po raz pierwszy od wielu lat i na szczęście jestem cały. To była taka mała trampolinowa trauma - wspomina w "Co za tydzień" i dodaje, że bardzo ceni sobie czas sam na sam z synem. Prezenter twierdzi, że chłopiec jest wtedy zupełnie innym dzieckiem.
Jestem totalnym fanem takiego męskiego tripu. Na Hel, na kemping, żeby pojechać razem. To jest zupełnie inna relacja, niż kiedy jesteśmy w domu. W domu moje dziecko na przykład bardzo marudzi i po prostu jest dzieckiem. Natomiast jak wyjeżdża ze mną, to jest 100 procent dyscyplina. Jesteśmy zadaniowi: ubieramy się, idziemy jeść, idziemy na plażę, pływamy. Jest konkret. Nie pamiętam, żeby moje dziecko na takim męskim wyjeździe choć raz płakało. To jest fajne i bardzo polecam ten typ turystyki - chwali się dumny.
W wywiadzie Chajzer pochylił się także nad relacją z własnym ojcem. Przyznał, że w dzieciństwie Zygmunt nie spędzał z nim zbyt dużo czasu.
Mój ojciec bardzo dużo pracował w tamtym czasie. Ale potem to bardzo mocno nadrabialiśmy. Mniej więcej od 30-stki w górę bardzo często jeździliśmy razem. No i przejechaliśmy razem Amerykę Południową, co było wielkim wyzwaniem i myślę, że pięknie to nadrobiliśmy - wyznał.
Dziś Filip i Zygmunt mają ponoć koleżeńską relację:
Jest oczywiście podział. Ojciec to jednak ojciec. Ale myślę, że z biegiem czasu ona (relacja - przyp. red.) się bardzo mocno "skumplowała".
Przypominamy: TYLKO NA PUDELKU: Zygmunt Chajzer jest rozczarowany zachowaniem Filipa: "Nie poznaje własnego syna"