20 sierpnia Taylor Swift zakończyła europejską część trasy "The Eras Tour". Ostatnie koncerty odbyły się w Londynie. Wcześniej Amerykanka miała wystąpić w Wiedniu, jednak trzy show w stolicy Austrii zostały odwołane z powodu ujawnienia planów zamachów terrorystycznych.
Taylor Swift kończy "The Eras Tour" w Europie
Taylor długo nie komentowała decyzji o odwołaniu austriackich koncertów. Na zabranie głosu zdecydowała się prawie 2 tygodnie później. Już po tym, jak wróciła do Ameryki. Długi wpis zaczęła właśnie od podsumowania ostatnich trzech miesięcy, które spędziła w Europie.
Tempo było bardziej gorączkowe niż kiedykolwiek wcześniej i jestem bardzo dumna z mojej ekipy/kolegów wykonawców, że byli w stanie fizycznie wykonywać to show i zbudować ogromną scenę, rozebrać ją i stworzyć magię z tak małą liczbą dni na regenerację i podróż. To najbardziej imponujące osoby, jakie znam i mam wielkie szczęście, że poświęcili "The Eras Tour" swój czas, energię i wiedzę specjalistyczną - napisała.
Taylor Swift o odwołaniu koncertów w Wiedniu
Następnie Swift odniosła się do "rollercoasteru emocji", jaki towarzyszyły jej podczas sierpniowych występów w Londynie. Były to jej pierwsze publiczne wyjścia po odwołanych koncertach w Wiedniu, co z kolei było "druzgocącym" przeżyciem i wywołało w niej poczucie winy i strachu. Jak podkreśliła, mimo wszystko woli opłakiwać odwołane występy, niż ludzkie życia.
Postanowiłam, że całą swoją energię muszę skierować na pomoc w ochronie prawie pół miliona ludzi, którzy przyszli zobaczyć moje koncerty w Londynie. Mój zespół i ja pracowaliśmy razem z personelem stadionu i brytyjskimi władzami każdego dnia, aby osiągnąć ten cel, i chcę im podziękować za wszystko, co dla nas zrobili - napisała.
Wiele osób (również fanów) zarzucało Taylor, że nie skomentowała od razu osobiście sytuacji w Austrii. Teraz gwiazda wyjaśniła, dlaczego wolała zachować milczenie.
Nie będę mówić o czymś publicznie, jeśli uważam, że mogłoby to sprowokować tych, którzy chcieliby skrzywdzić fanów przychodzących na moje koncerty. W takich przypadkach "cisza" oznacza w rzeczywistości okazywanie powściągliwości i czekanie na wyrażenie siebie w odpowiednim momencie. Moim priorytetem było bezpieczne zakończenie naszej europejskiej trasy i z wielką ulgą mogę powiedzieć, że to zrobiliśmy - dodała.