Nie bez powodu Taylor Swift zaliczana jest do elitarnego grona najpopularniejszych piosenkarek na świecie. Od swojego debiutu na scenie w 2003 roku Amerykanka zdążyła wydać 8 płyt, z czego każda okazała się komercyjnym sukcesem. Życiową misją artystki jest pisanie i komponowanie muzyki, którą - jak wielokrotnie podkreślała - tworzy nie dla pieniędzy, a przede wszystkim z miłości do fanów. W tym roku 31-latka miała po raz pierwszy wystąpić w Polsce na Openerze, niestety z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie musiało zostać odwołane.
Nie da się ukryć, że ostatnie lata były dla Taylor wyjątkowo intensywne. W zeszłym roku w sklepach ukazał się 7. album studyjny, Lover, na którym gwiazda "wróciła do korzeni", czyli rytmów utrzymanych w stylu country (w nieco bardziej popowym wydaniu). Przy okazji premiery płyty Lover w sieci aż wrzało od intrygujących teorii "demaskujących" artystkę: Taylor Swift jest LESBIJKĄ? Fani twierdzą, że "wyjdzie z szafy" na siódmym albumie
Niespełna rok po premierze Lover Taylor wypuściła na rynek kolejny krążek - Folklore, gdzie Swift już zupełnie zrezygnowała z nagrywania typowych hitów, stawiając na bardziej "alternatywne" brzmienia. Pojawiły się pytania, czy i tym razem album będzie zawierał rzekome "wskazówki" i jakieś "przesłanie" dotyczące sytuacji osobistej Taylor.
W czwartek 30-latka poinformowała fanów, że z okazji 31. urodzin, które przypadają 13 grudnia, wyda kolejny (!), dziewiąty album składający się z 17 piosenek. Na Evermore (bo tak brzmi tytuł albumu) ukażą się kompozycje, które Swift stworzyła między innymi ze swoim domniemanym chłopakiem, aktorem Joe Alwynem. Gwiazda pokazała na Instagramie okładkę płyty, przy okazji tłumacząc fanom, co sprowokowało ją do wypuszczenia krążka-niespodzianki.
Z radością informuję, że mój dziewiąty album studyjny i siostra płyty "Folklore" ukażą się dziś wieczorem o północy czasu wschodniego - zaanonsowała Taylor. Albm nosi tytuł się "Evermore". Mówiąc wprost, po prostu nie mogliśmy przestać pisać piosenek. Ujmując to bardziej poetycko, czuliśmy się, jakbyśmy stali na skraju "folklorystycznego" lasu i mieli do wyboru: zawrócić lub udać się dalej w las tej muzyki. Zdecydowaliśmy się wejść głębiej.
Nigdy czegoś takiego nie robiłam. W przeszłości zawsze traktowałam albumy jako jednorazowe epoki i wracałam do planowania następnego po wydaniu płyty. Z "Folklore" było inaczej. Robiąc to, czułam się mniej, jakbym wyjeżdżała, a bardziej, jakbym wracała.
Uwielbiałam eskapizm, który znalazłam w tych wyimaginowanych / nie wyimaginowanych opowieściach. Podobał mi się sposób, w jaki witałam marzenia, tragedie i epickie opowieści o miłości utraconej i znalezionej w życiu. Więc po prostu je pisałem. Uwielbiałam tworzyć te piosenki z Aaronem Dessnerem, Jackiem Antonoffem, WB i Justinem Vernonem. Tym razem powitaliśmy również nowych (i długoletnich) przyjaciół przy naszym muzycznym stole kuchennym...
Odkąd skończyłam 13 lat, nie mogę się doczekać ukończenia 31 lat, ponieważ to moja szczęśliwa liczba wstecz, dlatego teraz chciałam was tym zaskoczyć. Wszyscy byliście tak troskliwi, wspierający i kochani w moje urodziny, więc tym razem pomyślałam, że coś wam dam - zakończyła.
Udana niespodzianka?