Prawie każdy widział chyba kultowy film nakręcony w 2000 roku na Fuckparade w Berlinie. Pojawił się na nim nagi do pasa, tańczący i broniący porządku "Technoviking". Postać umięśnionego imprezowicza zrobiła furorę i stała się jednym z pierwszych "hitów Internetu". Za przerabianego na setki sposobów Technovikinga odpowiedzialny jest artysta Matthias Fritsch, który doskonale zdawał sobie sprawę z potencjału wideo i opublikował je na swojej prywatnej stronie. Sześć lat później filmik trafił na YouTube i zebrał już ponad 16 milionów odsłon.
Trzy lata temu do artysty odezwał się sam Technoviking, który zażądał zaprzestania rozpowszechniania wideo i używania jego wizerunku. Fritsch przestał wtedy pobierać opłaty od YouTube, na których już sporo zarobił i zamazał wizerunek głównego bohatera. Sprawa jednak na tym się nie skończyła.
Technoviking domaga się od autora filmu 250 000 euro odszkodowania. Proces ruszył kilka dni temu w Berlinie. W razie wygranej kultowe wideo zostanie usunięte z Internetu.
