O tym, że w TVP nie dzieje się najlepiej, wiedzą nie tylko eksperci od analiz słupków oglądalności. Odkąd Jacek Kurski przejął stery w stacji i postanowił przekształcić telewizję publiczną w "telewizję narodową", w produkowanych przez nią programach coraz częściej przekraczane są kolejne granice absurdu. Po tym jak były polityk PiS wcielił w życie "dobrą zmianę", Telewizji Polskiej zarzuca się już nie tylko stronniczość i manipulowanie faktami, ale też uprawianie propagandy rodem z Korei Północnej.
Jak można się było spodziewać, brak pomysłu na nowe formaty i "odgrzewanie starych kotletów" za pieniądze z abonamentu i budżetu państwa w końcu zaczęło przeszkadzać nawet tym najmniej wymagającym widzom. Z najnowszego sondażu zrealizowanego przez CBOS od 8 od 18 kwietnia jasno wynika, że wprowadzone w TVP zmiany - delikatnie mówiąc - nie były zbyt dobrym pomysłem. Jak podaje portal Wirtualnemedia.pl, 44 procent ankietowanych źle oceniło działalność stacji. 40 procent respondentów działalność TVP oceniło pozytywnie.
Ilość negatywnych opinii jest najwyższa w historii badania prowadzonego cyklicznie od 1997 roku (do wiosny 2014 roku utrzymywała się w przedziale 10-20 procent). Znaczny spadek nastąpił w 2016 roku, tuż po powołaniu nowych władz do zarządu. Wtedy negatywnych ocen było już 20 procent, potem ich udział wzrósł do ok. 30 procent, a w sondażu w października ubiegłego roku wyniósł już 38 procent.
Przypomnijmy, że telewizja publiczna dostała w ubiegłym roku ogromną, 2-miliardową dotację z budżetu państwa. Wysokość tegorocznej rekompensaty abonamentowej dla TVP szacuje się na 1,95 miliarda złotych.
Jesteście zaskoczeni wynikiem sondażu?