O tym, kto będzie reprezentował nasz kraj podczas tegorocznej Eurowizji, spekulowano już od jakiegoś czasu. Domysły definitywnie ucięto w poniedziałek, gdy na antenie "Pytania na Śniadanie" ogłoszono, że z ramienia Polski w słynnym muzycznym konkursie wystąpi Luna z piosenką "The Tower". Dla niektórych było to spore zaskoczenie, bo wcześniej jako faworytkę typowano Justynę Steczkowską, która już zabrała w tej sprawie głos.
TVP popełniło błąd przy wyborze Luny? "Nieregulaminowy przebieg głosowania"
Wyboru Luny dokonało pięcioosobowe jury, w którego skład weszli Łukasz Pieter, Michał Hanczak, Konrad Szczęsny, Piotr Klatt oraz Kasia Moś. Niedługo po ogłoszeniu werdyktu jeden z jurorów natychmiast zabrał głos, tłumacząc, że wygrana "The Tower" była "swego rodzaju kompromisem". Na razie nie wiemy, jak dokładnie wyglądały ich prywatne rankingi, jednak już pojawiają się wątpliwości co do zgodności przebiegu głosowania z regulaminem.
Przypomnijmy: Eurowizja 2024. Członek jury TVP już zabrał głos. Wybór Luny nazywa "kompromisem": "Wynik z pewnością NIE ZADOWOLI WSZYSTKICH"
O sprawie donosi Dziennik Eurowizyjny, którego dziennikarz Maciej Błażewicz wskazuje, że TVP mogła dopuścić się nieprawidłowości przy wyborze Luny. Chodzi o zapis zawarty w Punkcie 13. regulaminu, który głosi, że "Komisja Konkursowa indywidualnie oceni każde z otrzymanych zgłoszeń, oceniając je poprzez przyznanie im punktów w skali 1-10". Ostatecznie wyglądało to podobno nieco inaczej, co przyznali sami jurorzy.
Jak zrobiono to w TVP? Tu już zaczynają się schody. Wiemy, że TVP poprosiła komisję o wybranie 10 spośród 221 piosenek o najwyższej wartości. Potwierdza to jeden z jurorów - Michał Hanczak, który w rozmowie z Plejadą mówi: "Mieliśmy ponad 200 utworów do przesłuchania, zajęło to kilkanaście godzin, każdy robił to sam. Potem wysyłaliśmy swoje top 10 do telewizji, a że wyniki były bardzo równe, to rozmawialiśmy jeszcze swoich wyborach. Odbyło się drugie głosowanie" - przytoczono.
To, że po wyborze dziesięciu najlepszych propozycji odbyło się drugie głosowanie, potwierdzili również Konrad Szczęsny i Kasia Moś. Problem w tym, że teoretycznie jest to niezgodne z regulaminem. Zdaniem Dziennika Eurowizyjnego TVP mogła w ten sposób "wprowadzić jurorów w błąd".
Konkluzja może być taka: regulaminowe, indywidualne i samodzielne głosowanie na każdy utwór w skali 1-10 w ogóle nie odbyło się na takich zasadach, a jurorzy po prostu wskazali 10 najlepszych piosenek, które przeszły do II rundy. TVP, przedstawiając komisji zasady głosowania, mogła wprowadzić w błąd jurorów, którzy nie mają obowiązku znać całego regulaminu, skoro głosowanie prowadzi organizator - wyjaśniono.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy wyborze Luny mogło dojść do nieprawidłowości. TVP "zabezpieczyła się" pewnym zapisem
Jak przekazano w tekście, wybór Luny nie był tak oczywisty, jak mogłoby się niektórym wydawać. Spotkanie jurorów miało być dość burzliwe i trwać 2,5 godziny, a w międzyczasie zorganizowano nawet debatę z argumentami "za" i "przeciw". Potem zorganizowano wspomniane głosowanie w celu uszeregowania 10 najlepszych piosenek od najlepszej do najgorszej.
Problem w tym, że, zgodnie z regulaminem, takie głosowanie mogłoby mieć miejsce tylko wtedy, gdy te 10 utworów zajęło 1. miejsce z taką samą ilością punktów w I turze głosowania, co jest raczej wątpliwe. Ostatecznie TVP podała najlepszą trójkę z II tury, co nie ma pokrycia w regulaminie. Telewizja Polska zabezpieczyła się jednak na taką okoliczność pewnym zapisem.
Dziennik Eurowizyjny skierował pytania do TVP w tej sprawie. Do tej pory nie uzyskał jednak odpowiedzi od organizatorów preselekcji. Należy się spodziewać, że nadawca będzie bronił się punktem 24. regulaminu, który głosi, że "Telewizja Polska S.A. w likwidacji zastrzega sobie prawo zmiany niniejszego Regulaminu". Nie jest to zawarte w zapisach, ale dobrą praktyką jest informowanie uczestników konkursu o zmianach, jakie będą wprowadzane.
Na koniec wyjaśniono, że nie chodzi o to, aby pozbawić Lunę szansy na reprezentowanie Polski na Eurowizji, lecz o transparentność przy jej wyborze. W przeszłości, jeszcze przed szeregiem zmian w TVP, bywało w końcu różnie.
Sprawie na pewno będziemy się dalej przyglądać, co jednak nie znaczy, że w jakikolwiek sposób chcemy anulować głosowanie jurorów i pozbawić Lunę prawa do reprezentowania Polski. Bazujemy bowiem na wynikach głosowania komisji, która swoje punkty oddawała według własnych preferencji i bez żadnych nacisków. Zrobiła to jedynie w nieodpowiednim formacie, za co winę ponosi Telewizja Polska i to w jej stronę należy teraz kierować całą krytykę i frustrację.
Warto wspomnieć, że Konrad Szczęsny, czyli jeden z jurorów, również podniósł kwestię rozbieżności regulaminowych. Podczas wywiadu dla portalu eurowizja.org zdradził, co usłyszał wówczas w odpowiedzi.
Ja zwróciłem na to uwagę, żeby była jasność. Powiedziałem: "zobaczcie na punkt 13. i 17. regulaminu, zobaczcie, jak one są sformułowane". W odpowiedzi usłyszałem, że to jest interpretacja Telewizji. (...) Telewizja jest wyłącznym podmiotem organizacji tego całego procesu. Wyszedłem z założenia, że ja jako juror muszę to uszanować - mówił podczas transmisji na żywo ze wspomnianym medium.