Teresa Lipowska występuje od prawie siedmiu dekad, a od ponad 20 lat kojarzona jest głownie z rolą Barbary Mostowiak z serialu "M jak miłość". Ostatnio aktorka postanowiła zadbać o swoje zdrowie i pojechała do sanatorium w Busku-Zdroju. Serwisowi Echo Dnia zdradziła, jak reagowali na nią pozostali kuracjusze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teresa Lipowska żali się na sławę
Teresa Lipowska od lat jeździ do Buska-Zdroju, które ceni sobie za ciszę i spokój. W sanatorium gwiazda chętnie korzysta z zabiegów leczniczych, stara się jednak nie uczestniczyć w rozrywkach integracyjnych. Choć czasem spędza czas z pozostałymi kuracjuszami, tak opisuje ich zachowanie:
Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy «ja panią znam, pani Basiu». Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia.
Aktorka zdaje sobie sprawę, że zainteresowanie, z jakim się spotyka, świadczy tylko o tym, że jej kariera była udana. Przyznaje także, że dużo częściej spotyka się z życzliwością, a niestosowne zachowania zdarzają się stosunkowo rzadko.
Lipowska wciąż pracuje, bo ma niską emeryturę
Teresa Lipowska w jednym z wywiadów przyznała, że jest jedną z gwiazd, które otrzymują z ZUS-u wyjątkowo niskie świadczenie. Jej emerytura wynosi niewiele ponad dwa tysiące złotych i aktorka musi wciąż pracować, by żyć na godnym poziomie. Dodała jednak, że stara się nie narzekać i cieszy się, że zdrowie pozwala jej być wciąż aktywną zawodowo.