Wczoraj zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, Paweł Mucha, poinformował, że prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją prawa o ustroju sądów powszechnych, czym szybko stracił zdobytą dzień wcześniej sympatię protestujących na ulicach polskich miast od tygodnia manifestantów.
W poniedziałek prezydent ogłosił bowiem zawetowanie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym oraz nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Duda zapowiedział również przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS w ciągu dwóch miesięcy.
Uznawane przez wielu za "odważne" zachowanie prezydenta nie spodobało się przedstawicielom jego partii. Szczególnie ostro skrytykował Dudę Ryszard Terlecki, wicemarszałek sejmu. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, że PiS przedstawiło własne projekty, a także wprowadziło poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym, które zaproponował prezydent.
Terlecki przyznał, że członków Prawa i Sprawiedliwości "niepokoi" zachowanie prezydenta, który ulega naciskom ulicy. Dodał, że czuje zaskoczenie decyzją Andrzeja Dudy, jednak zapewnia, że nie ma "wojny na górze":
Pan prezydent pracuje nad projektem ustaw sądowniczych. Zapowiedział, że to nie będzie długi okres. Wojny na górze nie ma, pan prezydent ma konstytucyjne uprawnienia do tego co zrobił. Wspólnego stanowiska nie ma. Pan prezydent zawetował nasze projekty, jest zdziwienie i zaskoczenie. Trochę niepokoi nas fakt, ze pan prezydent nie odciął się od nacisków ulicy.