Małgorzata Terlikowska zyskała sławę dzięki zainicjowanej wspólnie z mężem, Tomaszem, kampanii potępiającej sprzedaż pigułki antykoncepcyjnej "dzień po" bez recepty. Równie chętnie krytykowali również in vitro. Teraz znów jest o nich głośno, dzięki walce z prawem kobiet do dokonania aborcji. Terlikowska twierdzi, że nawet gwałt kazirodczy nie usprawiedliwia decyzji o przerwaniu ciąży. Ma radę dla zgwałconych kobiet: "Mogą PRZEKAZAĆ DAR SIEBIE komuś, kto dzieci nie ma"
Zdaniem Terlikowskiej dopuszczenie możliwości dokonania aborcji skończy się tym, że matki będą chciały zabijać chore dzieci, czy te wymagające kosztownej opieki. Przerwanie ciąży stawia na równi z zabójstwem narodzonego już dziecka.
Temat aborcji wywołuje ogromne emocje. Trzeba pokazywać, że aborcja nie jest rozwiązaniem. My mówimy o człowieku. Jeżeli można zabić dziecko, które jest w środku, w kobiecie, to dlaczego nie możemy zabić dziecka, które jest chore, jest ciężarem dla rodziców, które pokrzyżowało im plany, czy wymaga kosztownej opieki? To życie jest warte chronienia. Kobiety, które znajdują się w trudnej sytuacji powinny dostać odpowiednią pomoc, nie uciekać się do aborcji.
W wywiadzie przyznała również, że krytykujący ją w sieci internauci powinni mieć świadomość tego, że może przeciwko nim wystąpić na drogę sądową.
Dostaję życzenia odnoszące się do mojego życia rodzinnego, dzieci, co mogłoby spotkać mnie, moje dzieci. Pojawiają się takie posty, które noszą znamiona przestępstwa i niewykluczone, że będziemy przeciwko autorom tych postów występować na drogę sądową.