"The Voice of Poland" jest jednym z najchętniej oglądanych programów Telewizji Polskiej. Pierwszy odcinek bieżącej edycji zgromadził przed telewizorami 1,8 miliona widzów. O ile produkcja cieszy się dużą oglądalnością, zastrzeżenia budzą niektóre zachowania jurorów...
Już za kilka tygodni poznamy zwycięzcę najnowszej edycji, a tymczasem odbywają się eliminacje, które wzbudzają emocje nie tylko u widzów, ale również i jurorów. Punktem zapalnym w ostatnim odcinku był występ Hanny Hadomich i Lisy Khumalo, który zebrał pozytywne oceny większości jurorów. Większości...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieco bardziej krytycznie o wykonaniu piosenki "Talkin' Bout a Revolution" przez uczestniczki z drużyny Marka Piekarczyka wypowiedziała się Justyna Steczkowska, co nie spodobało się jurorowi.
Było tam dużo miejsca, żeby pokazać swoje możliwości. (...) W połowie czekałam, aż coś się wydarzy - powiedziała Justyna.
Marek Piekarczyk próbował bronić swoich podopiecznych, mówiąc, że piosenka jest manifestem, sugerując tym samym, że nie ma w niej miejsca na "ukazywanie siebie".
To jest manifest, w którym nie ma co wydziwiać, a one i tak trochę zrobiły - powiedział muzyk.
Justyna Steczkowska postanowiła odpowiedzieć, nazywając Piekarczyka "Mareczkiem":
Mareczku, Ty nie musisz się w ogóle tłumaczyć. Podjąłeś takie decyzje i ja je szanuję, ale jako widz mogę to odbierać po swojemu. Protest song nie zabiera nam możliwości pokazania jego siły, ale Marek i tak cię kocham, i masz prawo do swoich decyzji, i tego, żeby prowadzić swoich uczniów własną drogą. Na tym polega ten program - odparowała piosenkarka.
Podczas dyskusji juror zasugerował Steczkowskiej, że teraz jest jego kolej wypowiedzi i ta niepotrzebnie kontynuuje swoje wywody. Justyna nie pozostała mu dłużna:
Ok, sorry! Przecież kochasz kobiety i zawsze im ustępujesz - powiedziała.
Zdania internautów na temat występu do piosenki "Talkin' Bout a Revolution" są podzielone. Nie brak komentarzy zgadzających się z Justyną, jak i negujących jej wypowiedź:
Steczkowska najgorzej dobiera repertuar dla uczestników już kolejną edycję, a najwięcej ma do powiedzenia. Dla niej najważniejsze, żeby dziewczyny pięknie wyglądały, ubrały szpilki i wiły się na scenie, nieważne, o czym śpiewają.
Żadna z nich szalu nie zrobiła. W przesłuchaniach odpadły dużo lepsze głosy; Żadna z dziewczyn raczej nie zrozumiała przekazu utworu Tracy Chapman, chyba zbyt duża przepaść pokoleniowa, wyszło płasko i zbyt popowo na taki manifest - piszą.
Gdy dyskusja dobiegła końca, przyszedł czas na zadecydowanie o tym, która z uczestniczek odpada. Wybór padł na Hannę Hadomich.
Zgadzacie się z takim rozstrzygnięciem sprawy?