Meghan Markle i książę Harry od kilku dni znów mogą cieszyć się stałym zainteresowaniem tabloidów. Od czasu ogłoszenia "Megxitu" ilość informacji prasowych na temat pary wciąż rośnie, a atmosfera wokół nich jest coraz bardziej gorąca i napięta. Niewzruszeni Sussexowie przebywają teraz w Kanadzie, gdzie Harry dotarł w poniedziałek. Na miejscu byli oczywiście obecni paparazzi.
Z racji medialnego szumu wokół Meghan i Harry'ego nie brakuje oczywiście osób, które pragną ogrzać się w blasku ich sławy. Najprostszym sposobem jest udzielenie krytycznego wywiadu na ich temat, co wzięła sobie do serca zdecydowana większość rodziny Meghan. Pod ten trend podłączył się też niezawodny Piers Morgan, który od kilku dni nie mówi o niczym innym, tylko właśnie o Sussexach.
Przypomnijmy: Piers Morgan znów "ciepło" o Harrym: "MA TUPET!"
Inną osobą, która wyraźnie zapragnęła uszczknąć odrobinę blasku książęcej pary, jest Thomas Markle. Ojciec Meghan tak zaangażował się w życie córki, z którą zresztą od lat nie ma kontaktu, że zdecydował się nawet zostać bohaterem... filmu dokumentalnego. Tematyki "dzieła" ojca księżnej nie trzeba chyba przedstawiać, a obrotny Thomas ponownie skłonił się ku rozmowie na temat jego relacji z Meghan.
"Następnym razem zobaczymy się dopiero, gdy będą mnie kładli do grobu. W tym momencie nie sądzę, aby chcieli się ze mną spotkać ani porozmawiać" - przyznaje już na wstępie Thomas Markle.
Oprócz (niekoniecznie zaskakującej) konkluzji na temat jego relacji z Meghan, mężczyzna postanowił też podzielić się ze światem tym, jak dowiedział się o nowym związku córki. Thomas podobno nie miał pojęcia kim jest książę Harry i nie zdawał sobie sprawy, że narodziło się między nimi poważne uczucie.
"Zadzwoniła do mnie i powiedziała, "Mam nowego chłopaka". Odpowiedziałem "Super", a ona na to, "Jest Brytyjczykiem". Na moje "Okej" odpowiedziała potem "Jest księciem. To książę Harry", a ja tylko powiedziałem "Och, okej". Nie wiedziałem co to znaczy. Mogła spotykać się z kimkolwiek z Hollywood i to byłoby dla mnie równie istotne, bo to przecież i tak byłby ktoś wysoki rangą" - wspomina Thomas.
Co ciekawe, ojciec Meghan twierdzi również, że rozmawiał z księciem Harrym przez telefon i dostał zaproszenie na ślub pary. Niestety nie był w stanie się zjawić przez problemy ze zdrowiem.
"Rozmawialiśmy chwilę i był bardzo miły. (...) Miałem zaplanowany samolot do Anglii, bo chcieli żebym się zjawił. Niestety dostałem ataku serca i musiałem zostać w szpitalu, żeby mój stan się ustabilizował. Lekarze nie ukrywali, że mogłem umrzeć. Miałem operację i zapytałem, "Czy są szanse, że jutro polecę do ślub córki?". Doktor roześmiał mi się w twarz i powiedział "Nie ma mowy, żebyś gdziekolwiek poleciał." (...) Jestem pewien, że Meghan z tego powodu płakała, a Harry był przybity" - powiedział.
Wkrótce relacje Thomasa z córką uległy pogorszeniu i kolejnym wspomnieniem było to, jak dowiedział się o jej ciąży. Mężczyzna wyraźnie ma jej za złe, że nie powiedziała mu o tym osobiście.
"Siedziałem w samochodzie i usłyszałem w radiu, że Meghan jest w ciąży. Ludzie żartowali ze mnie, że "dowiedziałem się o ciąży córki z radia", ale taka była prawda. To moja córka, mówiąca o moim wnuku. Nie powiedziała mi tego przez telefon, dowiedziałem się z mediów" - skwitował gorzko.
Z całością ponad 90-minutowego filmu dokumentalnego z Thomasem w roli głównej będziemy mogli się zapoznać już w środę wieczorem. Też czujecie, że to dopiero początek?