Wszystko wskazuje na to, że nagłośniona przez Sylwestra Wardęgę afera "Pandora Gate" dopiero się rozkręca. Oleju do ognia dolała kilka dni temu niejaka Paulina Kostrzycka, opowiadając o "dantejskich scenach", których miała być świadkiem podczas jednej z dzikich imprez organizowanych przez Team X. Podczas jednej z nich influencerka miała nakryć swoich kolegów na grupowym seksie, w którym uczestniczyła jej znajoma - rzekomo mająca zaledwie 14 lat. Po skontaktowaniu się z poszkodowaną kolejnego dnia, dziewczyna miała nic nie pamiętać z domówki, mimo że tego wieczoru "prawie nic nie piła".
Influencerka twierdzi, że była świadkiem grupowego seksu w domu Teamu X: "To działo się NOTORYCZNIE"
Jak stwierdziła Kostrzycka, "wszyscy byli pod wpływem różnych środków i nikt nic nie pamięta", podkreśliła jednak, że ponoć "to nie była jednorazowa sytuacja ani jedna impreza, to działo się notorycznie, a ofiarami jest co najmniej kilkanaście dziewczyn".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Kostrzycka mówiła o "orgii w Teamie X". Teraz znów zabrała głos
Teraz Kostrzycka zgodziła się ujawnić więcej szczegółów dotyczących alarmujących sytuacji, do których miało dochodzić w Teamie X. W rozmowie z Plejadą twórczyni internetowa odniosła się do swojego tiktoka, w którym ujawniła praktykowane przez youtuberów "czynności" podczas suto zakrapianych prywatek. Na wstępie zdradziła, jak trafiła na wspomniane wydarzenie.
Dostanie się na taką imprezę nie było trudne, wystarczyło mieć odpowiednie znajomości - ujawniła. Dostałam się tam poprzez zaproszenie od jednego z influencerów.
Aspirująca youtuberka odniosła się do swoich słów o podpisaniu umowy o poufności, która (jej zdaniem) miała uniemożliwić jej wyjawienie obciążających kolegów informacji.
Trudno jest zabrać głos, nie mając twardych dowodów na swoje stanowisko - stwierdziła. Ci ludzie są w internecie od lat, mają wyrobione grono fanów i reputację. Bardzo trudno jest sprawić, aby ci uwierzyli, co widać na przykładzie "Sukanek". Miałam świadomość bycia objętą przez umowę, ale nie był to jednak główny powód mojego milczenia.
W głośnym nagraniu Paulina zdradziła, że w incydent uwikłanych jest wiele nazwisk z polskiego Internetu. Zapytana o ich tożsamość, tiktokerka odparła:
Zamieszana jest większość środowiska youtube'owego. Wszystkie nazwiska zostaną ujawnione w ciągu najbliższego tygodnia.
Kostrzycka brała też udział w projekcie Goats, w którym był m.in. "Boxdel". W rozmowie z serwisem tiktokerka zdradziła, czy według niej były włodarz FAME MMA też zamieszany jest w tę aferę i czy otrzymała od niego lub innych youtuberów jakieś propozycje.
"Boxdel" jest dla mnie znajomym - przyznała. Trudno mi wypowiedzieć się na temat jego działalności w internecie, bo jej nie znam, natomiast bardzo lubiłam jego osobę prywatnie. Każdy jest w to zamieszany w stopniu mniejszym lub większym. Internet jednak nie powinien stanowić roli sądu, mamy do tego powołane instytucje. Pamiętajmy, że istnieje domniemanie niewinności i każda osoba, której nie udowodniono winy, jest niewinna.
Padło też pytanie, czy Paulina zgadza się ze stanowiskiem Sylwestra Wardęgi, który wciąż publikuje kolejne filmy, twierdząc, że znacznie więcej osób z tego światka nie ma czystej przeszłości.
Tak - odparła Paulina. Myślę, że przydałyby się jednak solidne dowody to potwierdzające zamiast nic nieznaczące pomówienia pod "kontent".
Paulina wyznała też, że od publikacji materiału nie zgłosiła się do niej prywatnie żadna domniemana ofiara. Aspirująca celebrytka twierdzi, że powstrzymuje je przed tym strach.
Dziewczyn jest więcej, ale nie chcą o tym mówić, szczególnie po szerzącej się aktualnie fali hejtu wobec osób, które zabrały głos w tej sprawie po kilku latach. One zostają oskarżane o skok na zasięgi, pragnienie atencji. Jestem tego przykładem - oceniła.
Kostrzycka odniosła się też do hejtu skierowanego w jej osobę. W sieci nie brakuje głosów, że tiktokerka mogła zabrać głos w sprawie znacznie więcej. Co Paulina ma takim osobom do powiedzenia?
Na tamten moment zrobiłam w tej sprawie wszystko, co mogłam. Nie mam takiej siły przebicia, aby uświadomić miliony osób o prawdziwej twarzy ich idoli. Cieszę się natomiast, że to wyszło i podejmowane są działania w tym kierunku. O reszcie zadecyduje sąd - zawyrokowała.