Ostatnio w sieci głośno o nagraniu udostępnionym przez niejaką Paulinę Kozioł, działającą w sieci jako MuaPolina. Influencerka zamieściła na TikToku przejmujące nagranie, w którym opowiedziała ponad 1,3 mln obserwatorów, jak opłakane skutki miało dla niej spożycie pozornie niewinnego grzyba - Soplówki jeżowatej. Choć wspomniany gatunek nie zaliczany jest do grzybów trujących, w przypadku influencerki zjedzenie go zaowocowało wyjątkowo przykrymi problemami zdrowotnymi - okazało się bowiem, że grzyb niekorzystnie wpłynął na jej układ nerwowy.
Influencerka ostrzega przed skutkami spożycia Soplówki jeżowatej
Zamieszczone przez MuaPolinę wideo zdążyło już zniknąć z TikToka - jednak nie za sprawą jego autorki. We wtorek influencerka opublikowała na InstaStories oświadczenie, w którym przekazała, że za usunięciem nagrania na temat konsekwencji spożycia grzyba stoją administratorzy platformy i zdradziła, że odwołała się już od decyzji. Jak wyjaśniła, nagrała wideo w emocjach, by znaleźć pomoc w potrzebie i zarazem przestrzec innych przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą konsumpcja Soplówki jeżowatej. Obecnie zamierza zaś skupić się na powrocie do zdrowia.
Tiktoka usunął mi TikTok. Odwołuję się, ale szczerze może to dobrze, bo dostałam tyle kontaktów do lekarzy, że na razie będę ratowała się tym (...). Potrzebuję przede wszystkim spokoju i pomocy, nie mam siły tłumaczyć nieprzyjaznym ludziom, co i jak. Będę Wam dawać update. Nie chcę robić kontentu na chorobie, dodałam ten TikTok w desperacji, że może ktoś coś wie. Na razie muszę się chwytać tego, co już mam. Dziękuję Wam wszystkim za pomoc. Może nie powinnam dodawać filmiku w stanie lęku, ale chciałam, żebyście widzieli prawdę o mnie i zagrożeniu, jakie może nieść ze sobą konsumpcja Soplówki (...) - napisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedługo później Paulina Kozioł udostępniła w relacji odnośnik do dyskusji na Reddicie, w których internauci opowiadali o konsekwencjach konsumpcji tego samego grzyba. Sama tiktokerka zasugerowała na przykład, że ona po zjedzeniu Soplówki nabawiła się nerwicy. Kozioł zwróciła uwagę na to, iż wiedza o ewentualnych zagrożeniach powodowanych przez grzyba wcale nie jest rozpowszechniona - wręcz przeciwnie, właściwości Soplówki są nawet zachwalane.
To jest grupa, którą odkryłam już po zjedzeniu, niestety te same objawy praktycznie wszyscy mają. I też im piszą i mówią, że to przypadek. Totalny przypadek i wszyscy przypadkiem dostaliśmy nerwicy po zjedzeniu Soplówki. Co jest w tym cholernym grzybie, że działa tak dewastująco na małą grupę ludzi? Tak zjedzenie go było błędem mojego życia i nie umiem sobie tego wybaczyć, ALE wszędzie pisze tylko, jaki jest super na mózg i jelita, jaki bezpieczny, że go jedzą w restauracjach i w Azji normalnie. Pewnie super działa na wiele osób, mówię, że na garstkę podziała tragicznie i może nie warto ryzykować? - przestrzegała influencerka.
Na zakończenie wpisu Kozioł zwróciła się także do osób zastanawiających się, dlaczego w ogóle zdecydowała się na spożycie grzyba.
(...) Wy nie jedliście nigdy czegoś eksperymentalnie? To nie tak, że zjadłam grzyb halucynogenny albo jakąś substancję, żeby sobie zaszkodzić. Gdybym mogła cofnąć czas, to bym cofnęła, ALE NIE COFNĘ i muszę zdrowieć, być silna, żyć dla moich bliskich i żeby dawać światu światło. Może komuś uratuje życie tymi informacjami - zakończyła wpis.