Nie da się nie zauważyć, że w ostatnich latach korzystanie z dobrodziejstw medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej stało się chlebem powszednim wielu osób. Przez show biznes przewija się coraz więcej "żywych Barbie" i "żywych Kenów", którzy za pomocą ingerencji w twarz oraz ciało usiłują wywalczyć swoje pięć minut i zaistnieć w sieci. Nie brakuje w tym gronie desperatów, którzy są gotowi wydać krocie u chirurga plastycznego.
Jazmyn Forrest jest kolejną pretendentką do miana celebrytki, której udało się trafić na pierwsze strony gazet dzięki swojej odmienionej aparycji. Na TikToku śledzi ją już prawie 200 tysięcy osób, a liczba ta stale rośnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tiktokerka wydała majątek na operacje plastyczne
Majstrowanie przy twarzy (i nie tylko) stało się największa pasją 24-letniej Australijki, która ma na swoim koncie serię zabiegów, wśród których wymienić można powiększenie piersi, liposukcję brzucha i ostrzyknięcie twarzy wypełniaczami. Na silikonowe implanty mieszkanka Sydney wydała 30 tys. funtów (ok. 150 tys. zł). Talia osy wyniosła ją 25 tys. funtów (ok. 125 tys. zł), zaś wygładzenie skóry botoksem i nadanie obliczu nowego "wyrazu" kosztowało łącznie ok. 5 tys. funtów, czyli ok. 25 tys. złotych. W sieci znaleźć można jej zdjęcia sprzed kilku lat lat, na których prezentuje się zupełnie inaczej niż obecnie.
Jazmyn bynajmniej nie obawia się, że jej wygląd może stać się karykaturalny i zamierza kontynuować swoją przygodę z "poprawianiem" urody przy pomocy skalpela. W planach ma jeszcze m.in. wypełnienie pupy, zmniejszenie czoła czy korektę nosa. Wydane na usługi chirurga pieniądze już powoli jej się zwracają: Jazmyn z powodzeniem działa jako influencerka i tiktokerka, a upodobnienie się do żywej lalki Barbie pomogło jej spełnić marzenie o życiu kobiety z wyższych sfer.
W wieku 18. lat uświadomiłam sobie, że piękne kobiety mają lepiej w życiu. Gdy zaczęłam się opalać i malować, zauważyłam, że ludzie zwracają na mnie większą uwagę - powiedziała w wywiadze dla "Daily Star".
Jazmyn może liczyć na wsparcie hojnego sponsora
24-latka nie ukrywa, że w osiągnięciu celu pomógł jej sponsor, który wysyła jej "kieszonkowe" na kolejne zabiegi upiększające. Dzięki "współpracy" z mężczyzną, która zaowocowała nową aparycją i kolejnymi możliwościami zarobku przy pomocy social mediów, Ausralijka nie musi martwić się o sprawy materialne.
Współczuję wszystkim ludziom, którzy nie robią sobie operacji. Gdyby nie one pewnie pracowałabym teraz w McDonaldzie - dodała.
Zmiana na plus?