Tina Turner w ubiegłym roku skończyła 81 lat. Od blisko 60 jest na scenie, co stanowi niekwestionowany fenomen świata muzyki. Tina, nazywana "królową rocka", występowała z legendami sceny, tworząc jednocześnie unikalną autobiografię, którą wpisała się na karty historii muzyki. Od jakiegoś czasu diwa ogranicza jednak publiczną aktywność, więc tym większą sensacją okazała się decyzja o emisji dokumentu poświęconego jej osobie. Film TINA trafi na platformę HBO 27 marca.
Za produkcją stoją między innymi twórcy głośnego dokumentu Whitney opowiadającego o trudnym życiu Whitney Houston. Tutaj ma być podobnie: Tina Turner opowie przed kamerami o toksycznym związku z Ike Turnerem, z którym rozwiodła się w 1978 roku.
Po tym wszystkim, co osiągnęłam, ludzie wciąż mówią o Tinie i Ike - mówi gwiazda w ujawnionym trailerze filmu. Początkowo nie byłam zainteresowana opowiadaniem o tym zawstydzającym okresie mojego życia, ale stwierdziłam, że to jedyny sposób, by uciąć plotki i uciszyć dziennikarzy.
Tina Turner przyznała też, że po tylu latach wciąż ma przed oczami koszmarne obrazy, gdy Ike Turner bił ją i poniżał. Artystka cierpi na zespół stresu pourazowego w wyniku traumy, jakiej doznała, będąc ofiarą okrutnej przemocy fizycznej i psychicznej.
Te sceny do mnie wracają, prawdziwe obrazy, są moim przekleństwem - mówi poruszona.
Dokument TINA ma być swoistym pożegnaniem się diwy z fanami i sceną. Wiadomo już, jak będzie wyglądała ostatnia scena produkcji - Tina Turner kłania się publiczności podczas premiery musicalu o sobie.
Czekacie na premierę TINY?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!