Brytyjska rodzina królewska wzbudza na całym świecie ogromne emocje. Nic więc dziwnego, że na temat royalsów co rusz powstają kolejne publikacje, w których eksperci ukazują mroczne sekrety z życia Windsorów. Najświeższą pozycją z tego "uniwersum" jest książka niejakiego Toma Bowera, Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami, w której brytyjski dziennikarz pochylił się nad trudnymi relacjami Sussexów z resztą familii (i nie tylko).
Kolejną istotną kwestią, której przyjrzał się Bower, jest rzekomy rasizm w szeregach rodziny królewskiej. W marcu ubiegłego roku Meghan i Harry zrzucili na media bombę, gdy ujawnili w głośnym wywiadzie dla Oprah Winfrey, że przed narodzinami Archiego dyskutowano w pałacu "jak ciemna będzie jego skóra". Monarchia wówczas ustosunkowała się do wywiadu lakonicznie, za to książę William osobiście zapewnił, że nie ma tego typu uprzedzeń na królewskim dworze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W mediach długo spekulowano, z czyich ust miały paść obraźliwe słowa, jednak Harry i Meghan woleli nabrać wody w usta i wstrzymać się ze pokazywaniem winnego palcem. W swojej książce autor postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości, wskazując, że osobą zaniepokojoną kolorem skóry chłopca miała być macocha Harry'ego, Camilla Parker Bowles. Bower twierdzi, że to Camilla zrobiła ponoć "rasistowską" uwagę dotyczącą tego, jak będą wyglądały włosy przyszłego dziecka Sussexów. Do zdarzenia miało dojść krótko po tym, jak związek księcia i Amerykanki stał się publiczny.
W ciągu tych tygodni Harry spotkał się z Karolem i Camillą w Clarence House. Z perspektywy Harry'ego rozmowa oscylowała między powagą a żartem i dotykała trzech tematów – przekonuje Bower we fragmencie uzyskanym przez Page Six.
Na wstępie powiedziano Harry'emu, że Meghan powinna kontynuować karierę aktorską. Po drugie, Scotland Yard nie mógł automatycznie oczekiwać, że zapłaci za całodobową ochronę swojej dziewczyny. I po trzecie, według Harry'ego, ktoś spekulował na temat tego, jak "wyglądałoby jego przyszłe dziecko". Camilla miała powiedzieć: "Czy nie byłoby zabawnie, gdyby twoje dziecko miało rude afro?".
Harry rzekomo "zaśmiał się" z tego komentarza, ale według Bowera "w konsekwencji reakcja Meghan na tę rozmowę przeobraziła rozbawienie Harry'ego we wściekłość".
Wierzycie w taką wersję wydarzeń?