Meghan Markle i książę Harry od kilku dni znów regularnie goszczą w mediach. Wszystko przez wywiad, którego udzielili Oprah Winfrey. W trakcie rozmowy nie brakowało zarzutów o uciszanie, bierność w walce z plotkami na ich temat, a nawet rasizm. To właśnie ostatni z wątków wywołał w mediach największe zamieszanie, a lawina spekulacji momentalnie ruszyła.
Od kiedy Meghan Markle wyznała, że Harry miał usłyszeć od kogoś z rodziny królewskiej pytanie o to, jak "ciemna" będzie skóra Archiego, w internecie aż huczy od plotek o tożsamość wspomnianego royalsa. Oprah Winfrey przyznała jedynie, że po pamiętnym wywiadzie Sussexowie zapewnili ją, że nie chodzi o królową Elżbietę ani księcia Filipa, co "królowa" amerykańskiej telewizji przyjęła ze sporą ulgą.
Niestety nawet wykluczenie królowej i jej męża z grona podejrzanych nie powstrzymało internautów przed dociekaniem, o kogo może chodzić. Rozważano wszelkie opcje, jednak wszystko pozostaje w sferze spekulacji, a Meghan, jak sama wspominała, nie zamierza podzielić się ze światem tą tajemną wiedzą. Co ciekawe, nieco więcej światła na tę sprawę rzuca specjalizująca się w royalsach pisarka Colin Campbell.
W autorskim podcaście Chatting with Lady C Campbell postanowiła odnieść się do słów Sussexów na temat rzekomego rasizmu w szeregach royalsów. 71-letnia pisarka twierdzi, że chodzi o księżniczkę Annę, córkę królowej Elżbiety, jednak jej intencje zostały źle zrozumiane przez parę. Jej zdaniem Anna miała wątpliwości co do lojalności Meghan w stosunku do rodziny, a komentując kolor skóry jej dziecka "nie miała złych intencji".
Ze wszystkich możliwych opcji, biorąc pod uwagę różnice kulturowe, Harry wybrał najmniej prawdopodobną i stwierdził, że chodziło o kolor skóry ich dziecka. Anna była jedynie zmartwiona tym, jak niszczycielski wpływ może mieć wpuszczenie do rodziny kogoś, kto będzie potem sprawiał royalsom problemy. Chodziło o charakter. Harry natomiast od razu pobiegł do Meghan, a ona użyła tego później jako broni przeciwko jego bliskim, oskarżając ich o rasizm - ubolewała Campbell w swoim podcaście.
Pisarka poświęciła też chwilę kwestii rzekomego pozbawienia Archiego tytułu i ochrony z powodu koloru skóry. Colin Campbell twierdzi, że Sussexowie niesłusznie obarczyli księżniczkę Annę winą za całą sytuację, a całość była "nieporozumieniem" wynikającym z różnic kulturowych między Brytyjczykami i Amerykanami.
Serwis Daily Mail postanowił sprawdzić prawdziwość słów pisarki u źródła i zwrócił się z prośbą o komentarz do przedstawicieli Pałacu Buckingham. Ci jednak odmówili komentarza i nie chcieli odnieść się do sprawy. Z kolei portal MailOnline poprosił o to samo Sussexów, jednak na razie dziennikarze nie otrzymali jeszcze odpowiedzi.
Myślicie, że faktycznie mogło tu dojść do "nieporozumienia"?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!