W poniedziałek media zelektryzowała wiadomość o zatrzymaniu jednego z najpopularniejszych youtuberów w kraju. 14 października Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało Kamila L., znanego jako Budda, oraz dziewięć innych osób. Twórca internetowy usłyszał zarzuty już następnego dnia, a prokuratura podjęła decyzję o tymczasowym aresztowaniu.
Youtuberowi grozi mu nawet dziesięć lat pozbawienia wolności. Kamil L. nie przyznaje się do winy. Co ciekawe, wśród aresztowanych znalazła się także ukochana Buddy, Aleksandra K., znana w sieci jako Grażynka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprócz pary Krajowa Administracja Skarbowa i Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymały 8 osób, które zajmowały się wyłudzaniem w podatku od towarów i usług oraz organizowały nielegalne gry hazardowe - loterie w internecie. Zabezpieczono ponad 90 mln zł na rachunkach bankowych, 51 samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 mln zł, nieruchomości o szacunkowej wartości 30 mln zł, sztabki złota oraz gotówkę. Celem działania podejrzanych było uzyskanie wpływów ze sprzedaży losów i omijanie przepisów o grach hazardowych.
Jedną z nagród w ostatniej loterii Buddy oprócz żółtego Porsche był dom w Zakopanem, który rzekomo miał należeć do youtubera. Górską chatę można było zobaczyć na kilku nagraniach twórcy internetowego. 26-latek przekonywał, że osobiście nabył nieruchomość od niejakiego pana Krzesława, którego zresztą pokazał na jednym z filmików, witając się z nim jak ze starym znajomym.
Wszystko w pięknym stylu, nie oszczędzając ani na sprzęcie, ani na materiałach - podkreślał. Za dom zapłaciliśmy 2,35 miliona złotych.
Kamil L. twierdził, że zwycięzcy loterii dom może generować "pasywną kasę". Jak wyliczał, dochód może przekraczać 34 tysiące złotych miesięcznie. Tymczasem redaktorzy magazynu Wprost wszczęli śledztwo, które miało wykazać, czy Budda rzeczywiście jest właścicielem zakopiańskiej nieruchomości. Wstępne dochodzenie przyniosło zaskakujące wyniki.
W swoich filmach youtuber przekonywał, że dom urósł do rangi lokalnej atrakcji, a mieszkańcy doskonale wiedzą, gdzie się znajduje. Tymczasem wypytywani o rzeczoną chatę właściciele sąsiednich pensjonatów zgodnie twierdzili, że nigdy go w swojej okolicy nie wiedzieli. Tłumaczyli, że nie wiedzą kim jest, ani nie słyszeli o tym, żeby miał kupić w okolicy nieruchomość.
Z nagrań Buddy widzowie mogli odnieść mylne wrażenie, że dom kupił on sam. Tymczasem, jak podaje Wprost, z zapisów w księdze ma wynikać, że właścicielem nie jest ani on, ani jego partnerka Aleksandra K. Jak się okazuje, nieruchomość miała kupić spółka Wydawnictwo Influi, która oferuje e-booki autorstwa wielu internetowych twórców, w tym Buddy.
To właśnie do e-booków dołączano losy w internetowych loteriach, również tej ostatniej prowadzonej przez Kamila L., po której został zatrzymany przez CBŚP. Nagrodą główną, której wartość miała przekracza 4 miliony złotych, był właśnie dom w Zakopanem oraz żółte Porsche 911 GT3. Łączną wartość nagród wyliczono zaś na przeszło 7 milionów.
Warto dodać, że organizacją loterii zajmowała się inna spółka, choć o bliźniaczo podobnej nazwie – Influi Publishing. W zarządzie obu spółek zasiadają te same osoby, jedna z nich zarejestrowana jest w Warszawie, druga w Krakowie. Te same osoby zostały zatrzymane w poniedziałek przez CBŚP.