Warsaw Shore emitowany jest w Polsce od 2013 roku. Od tej chwili program doczekał się już trzynastu sezonów i wielu celebrytów, którzy zdobyli popularność dzięki temu, co robią najlepiej: piciu i uprawianiu przygodnego seksu. Żeby nie było, że to sama patologia: w historii show zdarzają się też momenty szczęścia i miłości, a takim jest bez wątpienia związek Trybsona i Elizy. Być może udało im się dlatego, że jako uczestnicy pojawili się w Warsaw Shore tylko w jednej edycji...
Jedną z gwiazd formatu, czy tego chcemy czy nie, jest Stifler, tak naprawdę nazywający się bardziej swojsko - Damian Zduńczyk. Jeden z najjaśniejszych momentów w jego karierze nastąpił, gdy Stifler pochwalił się w jednym z wywiadów, że ma 42-centymetrowego penisa, po czym szybko uściślił, że chodziło jednak o tatuaż na udzie. W rzeczywistości jego przyrodzenie jest mniejsze, czego można domyślić się z jego nicku na Instagramie: "Stifler 16cm".
Wygląda na to, że teraz Zduńczyk dopisze do listy życiowych osiągnięć jeszcze drugie: sami nie wierzymy, że to piszemy, ale Stifler... został pisarzem. Napisał książkę biograficzną pod znamiennym tytułem Kryształowy chłopak. Jak wynika z zapowiedzi, będzie głównie o używkach i przygodach z "kryształami".
Karetka zabrała mnie do szpitala, gdzie kroplówki postawiły mnie na nogi. Nasączali mnie 3 godziny, ale zanim wstałem, czułem się naprawdę jak gówno. W szpitalu musiałem powiedzieć, co brałem. Skłamałem, że koks niewiadomego pochodzenia, którym ktoś poczęstował mnie w klubie. Bałem się narobić syfu właśnie teraz, jak wszystko tak dobrze zaczęło się kręcić i stałem się rozpoznawalny - czytamy na Instagramie.
Stifler już skromnie zapowiada, że będzie to "dzieło jego życia", a przed premierą książki zrobił sobie na czole nowy tatuaż. W krótkiej rozmowie z nami zapowiedział, że premiera dzieła nastąpi 1 grudnia, w rocznicę odstawienia narkotyków. Zapytaliśmy Damiana, czy planuje pojawić się na Warszawskich Targach Książki, ale otwarcie przyznał, że "nawet o nich nie słyszał".
Fani nie ustają w zachwytach i piszą, że będzie to "pierwsza książka, którą przeczytają".
Kupicie ją komuś pod choinkę?