Ostatnio głośno zrobiło się o Aleksandrze Jarmolińskiej, która reprezentowała nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w strzelectwie sportowym, a dokładniej w skeecie. Polka niestety nie zakwalifikowała się do finału, jednak strój, który zaprezentowała na ceremonii otwarcia Igrzysk, wystarczył, aby zainteresowali się nią internauci.
Otóż Aleksandra Jarmolińska wystąpiła na ceremonii w tęczowej maseczce. Był to gest nieprzypadkowy, bowiem polska zawodniczka jest lesbijką i kilka dni przed Igrzyskami dokonała w mediach społecznościowych publicznego coming outu. Mało tego, sportsmenka wyznała, że planuje ślub ze swoją dziewczyną, z którą żyje już od 10 lat. Małżeństwa jednopłciowe są niestety nadal nieuznawane w Polsce, dlatego panie przysięgną sobie miłość za naszą zachodnią granicą.
Związek małżeński zawrzemy w Danii. To ładny kraj i tam spędziłyśmy nasze pierwsze wspólne i dalekie wakacje. Mamy zatem z tym krajem dobre skojarzenia. Poza tym są tam proste formalności. Ubolewam nad tym, że nie możemy tego dokonać w naszym kraju. Czujemy się przez to dyskryminowane. Z faktu, że będziemy w związku małżeńskim z osobą tej samej płci, nic nie wynika w Polsce. Mówię tu o takich zwykłych sprawach, jak odebranie czegoś na poczcie czy informacje u lekarza. Nie mówiąc o wspólnym rozliczeniu podatku - cytuje ostatnie wypowiedzi Jarmolińskiej Onet.
Poza byciem pasjonatką sportu Jarmolińska, jest przede wszystkim doktorem nauk ścisłych i przyrodniczych. Od lat zawodowo zajmuje się informatyką. Pracuje jako inżynier oprogramowania w polskim biurze Google'a w Warszawie.
Warto tutaj zaznaczyć, że pani Aleksandra nie jest jedyną polską zawodniczką na Igrzyskach Olimpijskich, która zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o swojej orientacji seksualnej. Zrobiła to także Jolanta Ogar-Hill, która reprezentuje nas w żeglarstwie.