Tom Sizemore dwa tygodnie temu trafił do szpitala wskutek pęknięcia tętniaka mózgu. Aktor przebywał na intensywnej terapii, a jego stan zdrowia określany był jako krytyczny. Lekarze nie dawali rodzinie żadnych nadziei na poprawę jego stanu, rekomendując odłączenie mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie. Menadżer aktora w rozmowie z CNN potwierdził, że decyzja ta faktycznie zapadła i w piątek 3 marca rodzina pożegnała się z Thomasem.
Tom Sizemore nie żyje
Z wielkim smutkiem i żalem muszę ogłosić, że aktor Thomas Edward Sizemore w wieku 61 lat odszedł dziś spokojnie we śnie w szpitalu St. Joseph's Hospital Burbank - brzmi oświadczenie menadżera, cytowane przez magazyn "People".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktor odszedł w szpitalu w Los Angeles, a przy jego łóżku do samego końca była obecna rodzina. Mężczyzna znany był z występów w wielu rolach drugoplanowych. Można było go oglądać między innymi w "Pasażer 57", "Szeregowiec Ryan", "Helikopter w ogniu", "Pearl Harbor", a także w serialu "Lucyfer" czy "Twin Peaks". Mężczyzna kilkukrotnie został wyróżniony za swoje popisy aktorskie. Za rolę w dramacie Spielberga "Szeregowiec Ryan" otrzymał nominację do Satelity, a za "Pod ochroną" nominację do Złotego Globu dla najlepszego aktora w miniserialu lub filmie telewizyjnym.
Mężczyzna był również bohaterem kilku głośnych skandali. Media rozpisywały się o jego uzależnieniu od narkotyków. Został również oskarżony o napaść i pobicie jednej ze swoich partnerek. Później usłyszał kolejne zarzuty związane ze stosowaniem przemocy domowej i posiadaniem narkotyków.