Kinga Dobrzyńska poniesie konsekwencje swoich wpisów w mediach społecznościowych? Tomasz Kammel pokazał pismo, jakie jego prawnicy skierowali do obecnej szefowej "Pytania na Śniadanie", która obraziła nie tylko widzów śniadaniówki, ale też byłych prowadzących. Tak bowiem tłumaczyła spadającą oglądalność:
Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś, kim się nie jest - pisała.
Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach. Sama zainteresowana nie zabrała jeszcze głosu. W jej imieniu, na łamach Pudelka, przeprosiła Telewizja Polska. Głos zabrały także gwiazdy związane z TVP. Wypowiedzieli się m.in. Ida Nowakowska, Monika Richardson, Izabella Krzan i Tomasz Wolny.
ZOBACZ: Tomasz Wolny żegna się z TVP i uderza w nową szefową "PnŚ": "Wszystkich obraża, a widzom ubliża"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Kammel domaga się przeprosin od Kingi Dobrzyńskiej. Pokazał pismo od prawników
W piątek na profilu Tomasza Kammela znalazło się pismo, jakie jego prawnicy skierowali do Kingi Dobrzyńskiej. Wynika z niego, że dziennikarz domaga się przeprosin, na które szefowa śniadaniówki ma 3 dni. Podano także treść, jaka powinna znaleźć się na profilu "Pytania Na Śniadanie" na Instagramie.
To jednak nie wszystko. Kammel "rozważa wystąpienie z dalej idącymi roszczeniami w związku z naruszeniem Jego dóbr osobistych, nie wykluczając zadośćuczynienia czy nawiązki". Jak podkreślają prawnicy - z pewnością stanie się tak w przypadku braku przeprosin.
Wskazać należy, że użycie ww. obraźliwych określeń pod adresem mojego Klienta, to nie jest pierwszy raz, kiedy pani, działając jako naczelna "Pytania na Śniadanie", w swoich publicznych wypowiedziach stara się zdyskredytować pana Tomasza Kammela w oczach opinii publicznej jako rzetelnego dziennikarza (tym razem idąc dalej i obrażając go także jako człowieka). Taki przypadek miał już miejsce na początku bieżącego roku, kiedy to odsunięcie go od prowadzenia "Pytania na Śniadanie" tłumaczyła pani rzekomym brakiem rzetelności dziennikarskiej. Z publikacji na portalach plotkarskich, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, wynika, ze także w rozmowach z innymi osobami używała pani obraźliwych określeń pod adresem mojego Mocodawcy. W tej sytuacji komentarz zamieszczony przez panią na Facebooku trudno uznać za "wypadek przy pracy" wynikający wyłącznie z nadmiernych emocji spowodowanych dyskusją z widzami, a to przecież nie pozostaje bez wpływu na zakres środków prawnych, z jakich może skorzystać mój Klient w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych - czytamy.
Kinga Dobrzyńska nie odpowiedziała jeszcze Kammelowi.