Tomasz Kammel nie przetrwał huraganu zmian, jaki w ubiegłym roku przeistoczył się przez korytarze okazałego biurowca przy ul. Woronicza. Po raz ostatni powitał widzów Telewizji Polskiej podczas ubiegłorocznego finału programu muzycznego "The Voice Kids". Od tego momentu nie zdołał zagrzać miejsca w żadnej z konkurencyjnych stacji, w przeciwieństwie do większości byłych prowadzących "Pytania na Śniadanie".
Doświadczonemu konferansjerowi na osłodę pozostała współpraca z Kanałem Zero. Co prawda dyrektorzy programowi telewizji komercyjnych składali mu kuszące propozycje, lecz jak ujawnił Kammel, wiązałoby się to z wieloma niewygodnymi dla niego sytuacjami, na czele z ujawnianiem szczegółów jego niełatwej relacji z mamą. Oferta TVN-u nie była jedyną, jaką otrzymał w ostatnim czasie.
Tomasz Kammel mógł po wielu latach poprowadzić "Randkę w ciemno"
Wieloletni prezenter TVP przyjął zaproszenie do podcastu "Wywiadowcy", w którym opowiedział o realiach współczesnego rynku medialnego. Przyznał, że świetnie odnalazł się w internecie, dostrzegając w nim możliwość dalszego rozwoju zawodowego. Mimo tego zadeklarował chęć powrotu do telewizji, na co jeszcze do niedawna miał spore szanse.
Chciałbym wrócić na innych zasadach, nie wiązać się jakimiś wielkimi kontraktami, robić fajny projekt. Teraz, kiedy już karty zostały rozdane, mogę powiedzieć, że dostałem propozycję poprowadzenia "Randki w ciemno" w nowym wymiarze. Zapytałem, jakie warunki. Powiedziano mi, co nie jest już tajemnicą, że to będzie w jednej z małych stacji Polsatu, tych satelickich, na co powiedziałem, że to fajny pomysł, świetny, bo to pewnie będzie ten sam format, który ja znam ze świata, ta nowożytna "Randka w ciemno", bardzo sympatyczny, ale ja bym chciał być na dużej antenie. I jeżeli rozmowa jest o dużej antenie, no to wtedy proszę bardzo, a na małą to ja trochę nie mam ani czasu, ani przestrzeni, bo mam gdzie indziej dużo pracy. Argumentowałem to, że macie gotowy program na małą antenę, który może być retransmitowany do ramówki na dużej, nie musicie ponosić kosztów, zróbmy to. Okazało się, że to niemożliwe - szczegółowo przedstawił kulisy rozmów.
Tomasz Kammel nie obawia się jednak o swoją sytuację zawodową. Wierzy, że ktoś doceni wreszcie jego pokaźny dorobek prezenterski i niesłabnący potencjał.
Wiem, że propozycję przyjął ktoś inny, super, natomiast myślę sobie, że pewnie kiedyś przyjdzie jakiś projekt, gdzie będą chcieli wykorzystać te moje showmańskie umiejętności do poprowadzenia dużego formatu i wtedy sobie chętnie wrócę, robiąc to, ale już na moich warunkach i z tą wiedzą, którą mam z internetu. To może być mega fajne - dodał, kończąc wątek programu, który prowadził w telewizyjnej Jedynce w latach 1998-2005.
Wiadomo już, że gospodarzem reaktywowanej "Randki w ciemno", która będzie emitowana na kanale Super Polsat, został Piotr Gąsowski.
Dobry wybór?