Tomasz Karolak znacznie częściej pojawia się w mediach za sprawą swojego życia prywatnego niż zawodowych poczynań. W czasie pandemii o aktorze głośno było za sprawą otwartego kpienia z rządowych obostrzeń i zasad bezpieczeństwa. Tomek zaczął być również kojarzony z kontrowersyjnymi poglądami matki swoich dzieci i naczelnej rodzimej koronasceptyczki Violi "Kołakowskiej" Kołek. Niedawno zaś nieoczekiwanie stał się ekspertem od Afganistanu...
Ostatnio Tomasz Karolak postanowił udzielić wywiadu Plejadzie. W rozmowie z serwisem aktor otworzył się nie tylko na temat życia zawodowego, lecz również osobistych doświadczeń oraz duchowości. Karolak zdradził, że przez lata pracował nad samym sobą, zarówno w ramach terapii, jak i poprzez udział w południowoamerykańskich rytuałach. To wszystko doprowadziło go do konkretnych wniosków.
Uświadomiłem sobie, że nie zostałem aktorem z poczucia misji czy talentu, tylko z kompleksu. Chciałem uciekać do sztucznej, iluzorycznej rzeczywistości, w której nie trzeba było mierzyć się z prawdziwym życiem - zdradził. Dziękujemy, to ważne wyznanie, bo faktycznie mogliśmy przez chwilę pomyśleć, że chodzi o talent...
Tomek zapewnił, że nie żałuje żadnych rzeczy, które powiedział publicznie i właściwie nigdy nie miał problemów z życiem w blasku fleszy. Jak przyznał, popularność budowała jego "fałszywe ego" i obdarzała "poczuciem złudnej siły". Teraz podobno jest już nowym sobą i nie chce opowiadać w mediach o swoich relacjach, gdyż nie czuje potrzeby dzielenia się sferą prywatną ze światem.
(...) Wszystkie związki, które szumnie ogłaszają swoją miłość na okładkach kolorowych magazynów, przestają istnieć po pewnym, dosyć krótkim czasie (...) Wystarczy mi to, że ja i moi najbliżsi wiedzą, jak wygląda prawda - stwierdził w rozmowie z Plejadą.
To ciekawe, bo lata temu sam pojawił się na okładce z Violą Kołakowską i ich córką. Gdy więc w rozmowie pojawił się wątek wspólnej sesji, postanowił w swoim stylu wyjaśnić sprawę.
To było wiele lat temu. Violka była wtedy w ciąży, nie wiedzieliśmy, jak to dalej z nami będzie i chcieliśmy mieć piękną pamiątkę (...) - wyjaśnia z klasą. Nie mówiliśmy w nim [wywiadzie - przyp. red.] o naszej wielkiej miłości, tylko o tym, że to nie jest takie proste, by ze sobą być. Zresztą, wielokrotnie krytykowano mnie za to, że (...) przyznałem, że nie potrafię wchodzić w głębsze relacje, boję się ich (...) - podsumował własne wywody sprzed lat.
Karolak stanowczo zaprzeczył także pogłoskom, jakoby wraz z Kołakowską mieli przygotowywać się do ślubu w Rzymie.
Nie wiem, skąd to się wzięło (...) Jeśli kiedyś wezmę ślub, będzie to intymna ceremonia. Nie będę wrzucał na Instagram żadnych wystylizowanych zdjęć, na okładkę ślubną pewnie też się nie zgodzę - zapowiedział. Trzymamy za słowo.
Dużą część rozmowy Karolak poświęcił wątkowi własnej duchowości. Aktor zdradził, że zdarzało mu się "zamykać w klasztorach na medytację". Przełomem w jego życiu stała się jedna podróż do Peru, podczas której odkrył południowoamerykańską medycynę. Tomek przyznał, że stanął na życiowym rozdrożu i rozpoczął nawet terapię.
Miałem poczucie, że doszedłem do pewnej granicy braku kontaktu w relacji nie tylko z osobą, która jest mi najbliższa, ale również z przyjaciółmi. Byłem zmęczony ciągłym mitologizowaniem siebie samego. Lubiłem ubarwiać różne historie. Nie dotrzymywałem słowa - wspomina w wywiadzie.
Po odpadnięciu z "Ameryka Express" Karolak postanowił na dłużej zabawić w Peru, gdzie odkrył ayauascę - szamański rytuał polegający na piciu specjalnego napoju o właściwościach psychodelicznych. Wywar ma za zadanie wprowadzić człowieka w stan silnego odurzenia i transu, a następnie powodować halucynacje. Aktor zdradził, że udział w ceremonii doprowadzić go do zaskakujących wniosków.
Dowiedziałem się, że w wieku od 0 do 3 lat w pamięci komórkowej zapisywałem pewne stresujące mnie sytuacje i one często determinowały później moje dorosłe życie (...) Ayahuasca pokazała mi mój trudny poród, który wpłynął na to, jak zostałem przyjęty na świecie i jak silne poczucie odrzucenia później miałem - stwierdził w rozmowie z Plejadą.
Karolak z wyraźnym rozżaleniem podkreślił, że choć w Polsce można kupić "wódę i papierochy", ayahuasca wciąż jest zakazana. Tomek zapowiedział jednak, że wciąż zamierza podróżować do Peru i poddawać się rytuałowi. Opowiedział również o innej kontrowersyjnej praktyce, którą stosuje.
(...) Jestem też praktykiem ceremonii kambo, czyli oczyszczania organizmu naturalną szczepionką, jaką jest śluz żaby kambo - powiedział z dumą.
Zobacz również: Viola Kołakowska wstrzyknęła sobie JAD AMAZOŃSKIEJ ŻABY! "Po tym nie musicie się już niczego bać"
Zapytany o kwestię wiary, Karolak przyznał, że choć nie jest osobą praktykującą religię, "stara się żyć w ciągłym dialogu z Bogiem", a jego mistrzem jest średniowieczny mnich Eckhart, który omal nie spłonął na stosie. Rozmowę zakończył natomiast refleksjami o drodze do samopoznania i nieprzewidywalności życia.
Też boicie się, co Tomek jeszcze odkryje na drodze swojej duchowości?
Zobacz również: Wyrozumiały Tomasz Karolak o poglądach koronasceptycznej Violi Kołakowskiej: "JEST DOROSŁĄ OSOBĄ"
.