Nie od dziś wiadomo, że kodeks drogowy jest piętą achillesową polskich celebrytów. Póki co nie ustalono, czy notoryczne lekceważenie przepisów jest wynikiem przekonania o posiadaniu uprzywilejowanego statusu, pogardy dla litery prawa, czy może oderwania od rzeczywistości i spraw przyziemnych. Pewnym jest jednak, że postaci z pierwszych stron gazet - które w teorii powinny chyba świecić przykładem - coraz mniej robią sobie z zasad obowiązujących szarych obywateli.
W ostatnich paru tygodniach głośno było chociażby o drogowych podbojach Katarzyny Cichopek. W sposób szczególny natomiast popisała się Małgorzata Rozenek, która w trakcie tylko jednego dnia zdołała dwukrotnie przejechać na czerwonym, pojeździć bus pasem i zastawić miejsce dla osób z niepełnosprawnością.
Do tego mało zaszczytnego grona dołączył właśnie posiadacz najsłynniejszej diastemy w Polsce, Tomasz Karolak, który o swym braku poszanowania dla wszelkich reguł życia w społeczeństwie dawał już znać niejednokrotnie. Tym razem aktor nie widział nic niewłaściwego w tym, aby jego Porsche Panamera zastawiało bramę wjazdową do budynku, gdy on i jego pociechy robili sobie przerwę na lody.
Zarządcy budynku specjalnie z myślą o takich delikwentach umieścili na wjeździe znak z dopiskiem, który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości niedzielnych kierowców co do organizowania sobie miejsca postoju.
Brama użytkowa. Zakaz zastawiania nawet na chwilę - czytamy czarno na białym.
Niestety znak niespecjalnie przejął Karolaka. Jeszcze przed odwiezieniem dzieci aktor znalazł chwilę na wstąpienie do kawiarni (oczywiście bez ochronnej maski) celem wyposażenia się w kubek gorącego napoju.
Zobaczcie, jak Karolak spędza popołudnie z wesołą ferajną. Ma szczęście, że uniknął mandatu?
Przypomnijmy: Buntowniczy Tomasz Karolak WYRZUCONY ze sklepu za brak maseczki: "To jest SPRZECZNE Z KONSTYTUCJĄ"
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?