Historia Tomasza Komendy wstrząsnęła swego czasu całą Polską. W maju minął rok od uniewinnienia go przez Sąd Najwyższy od zarzutu zabójstwa 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. Potwierdziło to jedynie podejrzenia, że w procesie sprzed 19 lat, w wyniku którego Komenda został skazany na 25 lat więzienia, nie chodziło o ukaranie winnego, tylko o znalezienie kozła ofiarnego.
Od momentu uwolnienia się od niesłusznych zarzutów Tomasz Komenda kontynuuje walkę o to, aby sprawiedliwości stało się zadość. Kiedy trafił do więzienia miał zaledwie 23 lata, a dziś, już jako dorosły mężczyzna, wciąż dochodzi swoich praw. Ukradzione przez wymiar sprawiedliwości lata, zniszczone życie, zszargane zdrowie i trzy próby samobójcze prawnik wycenił na 18 milionów złotych, po milionie za każdy stracony rok życia.
Przypomnijmy: Tomasz Komenda złożył wniosek o odszkodowanie. "Nie da się porównać tej krzywdy z niczym innym"
Historia Komendy stała się też inspiracją do filmu 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy, który w czwartek miał swoją oficjalną premierę. Zebrani na miejscu goście mogli jednak nie tylko obejrzeć produkcję z jego udziałem, lecz także obserwować, jak Komenda oświadczył się swojej ukochanej. Uczynił to zaraz po projekcji filmu, a jego narzeczona, Anna Walter, powiedziała "tak".
Gest Komendy został nagrodzony owacjami na stojąco, a wyraźnie wzruszony przyszły mąż wyznał, że "wygrał nowe życie". To jednak nie wszystko, bo w rozmowie z Wirtualną Polską oznajmił też, że niebawem urodzi mu się syn.
Zostałem tatusiem. Mam syna. Urodzi się za cztery miesiące. No i czego chcieć więcej? Mam teraz zamiar na premierze się oświadczyć. Będzie wielki dym. Kiedy, jak nie teraz? - mówił w wywiadzie i, jak widać, dotrzymał słowa.
Cieszycie się, że jego życie powoli się układa?