Sprawą Tomasza Komendy żyła cała Polska. Historia mężczyzny niesłusznie skazanego na 18 lat więzienia posłużyła za scenariusz do filmu w reżyserii Jana Holubka, który obsypano nagrodami (Obraz "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" zdobył m.in. siedem Orłów i dwa Złote Lwy). Mnóstwo emocji wzbudził także fakt, że po uniewinnieniu skazańcowi przyznano prawie 13 milionów zadośćuczynienia, co stanowi najwyższą kwotę w historii polskiego sądownictwa.
Tomasz Komenda i Anna Walter zaręczyli się na oczach całej Polski
Wydawało się, że po wyjściu z więzienia Komendzie udało się wyjść na prostą i ułożyć sobie życie na nowo u boku poznanej za pośrednictwem portalu randkowego Anny Walter. Para zdążyła się nawet zaręczyć, a w 2020 roku doczekali się potomka, synka Filipa. Para zaliczyła nawet tournee po śniadaniówkach, a Komenda tytułował ukochaną "pierwszą i ostatnią miłością" i oświadczył się jej na oczach całej Polski. Niestety sielanka nie potrwała zbyt długo...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komenda znowu trafi do sądu. Chodzi o alimenty
Od rozstania Komendy i Walter mija rok. W tym czasie uczucie rodziców małego Filipa z miłości zdążyło przerodzić się w nienawiść, a wszystko przez... pieniądze.
Ludzie myślą, że ja się pławię w luksusie, że skorzystałam z milionów, które dostał Tomasz i żyję sobie na wysokim poziomie. A to wszystko jest nieprawdą. Dopiero teraz sąd przyznał mi alimenty na dziecko, a trwało to aż rok - wyjawiła w rozmowie z "Super Expressem" wrocławianka.
Walter wytłumaczyła, że nie miała innego wyjścia i została zmuszona oddać sprawę do sądu.
Tomek nie dał dziecku nic - wyjawiła. Jestem z Filipem w tak trudnej sytuacji materialnej, że obecnie czekam w kolejce na przydział lokalu socjalnego we Wrocławiu. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Czasem, nie było mnie stać na opłacanie rachunków za wynajmowane mieszkanie. Chciałam wrócić do pracy, chociaż na pół etatu, ale Filip po pójściu do żłobka, zaczął często chorować.
Tomasz Komenda wyjawił "Super Expressowi", że zamierza odwołać się od wyroku sądu ws. alimentów. Mimo milionów na koncie, były więzień uważa żądania matki swojego dziecka kwoty za zbyt wygórowane.
Są zdecydowanie za wysokie. Trzeba pamiętać, że ja moich pieniędzy nie zarobiłem. Mam je z uwagi na krzywdy, których doznałem - ocenia Komenda.
Kobieta twierdzi, że nie wszystko stracone i wierzy w to, że Tomkowi uda się nadrobić stracony czas z synem.
Tomasz ma teraz kontakt z Filipem, próbuje go odzyskać, a ja staram się im to ułatwić - zapewniła. To dla mnie ważne, ale jeszcze ważniejsze dla synka, który przecież powinien mieć tatę.
Komenda widzi sprawę nieco inaczej. Twierdzi, że to była partnerka miała stanąć na przeszkodzie w próbach budowania relacji z potomkiem.
Chcę mieć z synkiem jak najczęstszy kontakt - przekonuje. Bardzo go kocham. Niestety, bardzo często ten kontakt był mi uniemożliwiany. Zapewniam, że będę walczył o syna.