Wciąż wybrzmiewają echa wywiadu, którego udzielił w podcaście Żurnalisty były redaktor naczelny Newsweeka, Tomasz Lis. Dziennikarz rozstał się z tygodnikiem w atmosferze skandalu po ujawnionej przez Szymona Jadczaka aferze mobbingowej.
W rozmowie z Żurnalistą Lis poruszył kilka wątków z życia osobistego. Najwięcej emocji wywołały słowa dziennikarza na temat jego byłych małżonek, w tym zażalenie pod adresem Kingi Rusin, że przez 7 lat ich związku musiał żywić się w stołówce. Kilka oziębłych zdań padło także o Tomaszu Sekielskim, który przez lata pracował z Lisem w TVN, a obecnie jest redaktorem naczelnym Newsweeka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żurnalista zapytał Lisa o artykuł, którym Sekielski otworzył swój pierwszy numer gazety. Dziennikarz odwołał się w nim do "zachowań wyczerpujących znamiona mobbingu", które ponoć pod rządami Lisa były powszechnymi praktykami.
Wybuchy złości, nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę. Ileż razy słyszałem wtedy od niego, że newsy to nie miejsce dla "grzecznych harcerek" ani "szkółka niedzielna". Był genialnym dziennikarzem, perfekcjonistą, któremu wiele się wybacza - pisał Sekielski w lipcu 2022 roku.
Przypomnijmy: Tomasz Sekielski debiutuje jako naczelny "Newsweeka" i... pisze o Tomaszu Lisie: "Nie zamierzam udawać, że NIC SIĘ NIE STAŁO"
Choć wielu mogłoby stwierdzić, że Sekielski obszedł się z Lisem dość delikatnie, sam zainteresowany zdaje się być zgoła innego zdania. W rozmowie z Żurnalistą przyznał, że poczuł się zdradzony. Sekielskiemu zarzucił "kreowanie się na ofiarę mobbingu", zaś jego wstępniak określił jako "przejaw braku klasy".
Facet, który przez lata był moim pupilkiem, o czym wszyscy doskonale wiedzieli, który przez kilkanaście lat (…) publicznie zwracał się do mnie "tato", a ja do niego "synu", próbował potem kreować się na ofiarę mobbingu, że niby jakieś krzywdy przyjął. Jeśli czegokolwiek ode mnie doznał, to troski, sympatii i uprzywilejowania traktowania. Jego tekst po przejęciu "Newsweeka" był wyrazem brakiem klasy. Bardzo "synu" przepraszam, ale nie mogę tego inaczej zakwalifikować. Słabe to - ocenił Lis w najnowszym wywiadzie.