Tomasz Szczepanik nigdy nie ukrywał, że woli, gdy interesy pozostają w rodzinie. Zespół Pectus założył z braćmi, a stanowisko menedżerki powierzył żonie. To właśnie dla niej muzyk porzucił przed laty narzeczoną na 9 dni przed ślubem. Choć wszystko było dopięte już na ostatni guzik, niemalże w ostatniej chwili piosenkarz uzmysłowił sobie, że jego serce należy do kogoś innego, w związku z czym powiadomił niedoszłą małżonkę, że odchodzi do innej.
Byłem w poważnym związku z inną dziewczyną. Ślub był zaplanowany, kościół i orkiestra zamówione, wesele opłacone, a biała sukienka wisiała w szafie. Data została już wyznaczona. To była trudna decyzja. Żal mi było siedmiu lat spędzonych z narzeczoną, wszystkich lepszych i gorszych chwil. Powiedziałem jej wprost, wydawało mi się to nieuniknione. Powiedziałem jej, że "nie mogę cię oszukiwać po fakcie". Nie jestem na to gotowy w tym momencie i do ślubu nie dojdzie - wyznał na antenie TVP Kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomaszowi Szczepanikowi i Monice Paprockiej udało się pokonać przeciwności losu i stworzyć szczęśliwy i stabilny związek, którego owocem jest syn Stanisław. Ponadto wychowują też wspólnie pociechy kobiety z poprzedniego małżeństwa. Oprócz patchworkowej rodziny małżonków łączą także wspólne interesy. Monika po dziś dzień pełni funkcję agentki ukochanego i umiejętnie nawiguje jego karierą, załatwiając mu intratne ofert, takie jak fotel jurorski w "The Voice of Poland".
Ciężko zarobione pieniądze małżeństwo zdecydowało się zainwestować w luksusowy apartament ulokowany na słonecznej Teneryfie. Do transakcji doszło w 2017 roku. Od tamtej pory familia spędza na Wyspach Kanaryjskich kilka tygodni w roku, korzystając z dobrodziejstw tamtejszych plaż. Przez większość czasu lokum jest jednak podnajmowane dla gości, co dodatkowo pomaga podreperować domowy budżet. Docelowo para planuje przenieść się tam na stałe, jednak czekają na moment, aż wszystkie ich dzieci się uniezależnią.
Pandemia pokazała, że można pracować nawet z daleka. Nie wykluczamy, że jak dzieci dorosną, to się tam przeprowadzimy - mówiła Monika na łamach "Faktu".
Na brak chętnych raczej nie powinni narzekać, bo nieruchomość i jej lokalizacja faktycznie robią wrażenie. Posiadłość pary powstała na wzgórzu, w pobliżu morza, a goście będą mieć do dyspozycji dwie sypialnie, taras i prywatny basen. Żona lidera Pectus reklamuje dobytek następująco:
To piękny apartament, ma 130 metrów, jest kuchnia, salon, dwie sypialnie, łazienki, a jego atutem jest ogromny taras, który zawsze mi się marzył. Ma 60 metrów i jest na nim prywatny basen i grill.
Zobaczcie, jak się urządzili. Tak trzeba żyć?