Tomasz Wolny był jednym z prowadzących "Pytanie na Śniadanie". Po rewolucji, jaka zadziałała się wraz z nadejściem nowej władzy, został odsunięty od śniadaniówki, ale cały czas był związany z Telewizją Polską. O swojej przyszłości mówił niechętnie, zasłaniając się urlopem.
W czwartek na profilu Wolnego na Instagramie znalazło się bardzo emocjonalne oświadczenie, w którym poinformował, że w związku z odsunięciem go od prowadzenia koncertu "(Nie)zakazane piosenki" rezygnuje z pracy w TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po miesiącach dumania, nowa władza TVP właśnie zdecydowała, że nie pozwala, bym w rocznicę wybuchu Powstanie Warszawskiego tradycyjnie poprowadził koncert "(nie)ZAKAZANYCH PIOSENEK" na Placu Piłsudskiego. Wyłącznie na prośbę Powstańców cierpliwie czekałem na decyzję w tej sprawie, ale skoro wszystko jasne, to tym samym ostatecznie rozstaję się z Telewizja Polską. Kilkunastoletni rozdział, który okazał się niesamowitą przygodą (bo gdy robisz to, co kochasz, to trudno mówić o pracy) dobiegł końca - czytamy.
W dalszej części swojego wpisu życzył powodzenia nowym prowadzącym. Zachęcił także do udziału w wydarzeniu.
Nie wiem kto, jako prowadzący, spełni kryteria nowych decydentów TVP, ale pozwólcie pożegnać się prośbą. Bo pewnie będzie nieco inaczej. Nie będzie kamizelki, nie będzie jej Autorki i wielu wspaniałych... ale wciąż BĘDĄ ich koledzy i koleżanki. Niech Plac Piłsudskiego jak zwykle pęka w szwach! - pisze Wolny.
Pod wpisem dziennikarza pojawiło się wiele słów wsparcia od kolegów z branży. Tomku, jesteś niezastąpiony. Twoja postawa jest godna Powstańca - napisał Rafał Mroczek. Tomciu, oni nie zasługują na takiego prowadzącego. Za to Powstańcy - jak najbardziej! I niech to będzie najlepszy (i zasłużony!) komplement - dodał Rafał Patyra.
Będziecie tęsknić?