W spokojny czwartkowy wieczór Tomasz Wolny postanowił w dosadnych słowach skrytykować nową ekipę "Pytania na Śniadanie". Były gwiazdor TVP opublikował w mediach społecznościowych obszerny wpis poświęcony jego przemyśleniom na temat zmian, jakie zaszły na Woronicza. Oczywiście nie zabrakło bezpośredniego odniesienia się do afery związanej z szefową programu śniadaniowego.
Niedawno najpopularniejszy program poranny - dziś z rekordowym spadkiem oglądalności. Wcześniej program robiony dla i z szacunkiem do widza - dziś z szefową, która wszystkich obraża, a widzom ubliża. Faktycznie nowa jakość. [...] - napisał na Instagramie.
W swoim wpisie Wolny nie zapomniał również skomplementować starego wydania "Pytania na Śniadanie" i przede wszystkim byłych współpracowników, których wymienił z imienia i nazwiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
10 lat temu przegrywaliśmy w każdej grupie wiekowej, a naszym ostatnim wydaniem, w każdej byliśmy pierwsi. Dziękuję całej naszej, radosnej bandzie w redakcji i na planie, która była dla mnie jak drugi dom. [...] Najbardziej dziękuję tym, z którymi pytaniowe poranki spędzałem najczęściej: Ida Nowakowska, Marzena Rogalska, Marcelina Zawadzka, Monika Richardson i Łukasz Nowicki. Z Wami konie kraść - dodał.
Tomasz stwierdził też, że nowe szefostwo "zepsuło" program śniadaniowy.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Wolny rozstaje się z Telewizją Polską. Były prowadzący "Pytania na Śniadanie" wydał emocjonalne oświadczenie
Choć do ideału było daleko, to udało nam się zbudować atmosferę, która przebijała szklany ekran. Tego nie da kupić, podrobić czy podmienić. Można to jednak, jak widać, szybko zepsuć. [...] - podsumował.
Na koniec wpisu Wolny zasugerował, że (z tego, co mówią jego koledzy i koleżanki) stracił pracę w TVP przez swoją wiarę.
Nowemu szefostwu zabrakło odwagi i klasy, by przekazać to osobiście, ale w rozmowach z moimi koleżankami i kolegami, jedyny zarzut, jaki podniesiono, to kwestia mojej wiary. I nawet nie ma sensu komentować.