Od debiutu polskiej edycji "Top Model" mija w tym roku 14 lat, a kontrowersyjny program wciąż pozostaje w czołówce ncajpopularniejszych produkcji TVN. Stacja dokłada wszelkich starań, by w "modowym" show nie brakowało dramatów, do przyciągnięcia widowni przed telewizory wykorzystując młodych, nieopierzonych pretendentów do miana influencerów.
W środę kontrowersyjne show powróciło na antenę. Premierowy odcinek "Top Model" i tym razem nie spotkał się z większym entuzjazmem telewidzów. Jak co sezon, fani zarzucali produkcji w komentarzach, że dużo bardziej niż na tematach modelingowych skupili się na ukazywaniu wzruszających historyjek z życia uczestników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już od pierwszego odcinka jurorzy dokładają wszelkich starań, by wywołać sensację i przyciągnąć przed telewizory spragnioną "mięsa" widownię. Spora w tym zasługa również samych uczestników, którzy i tym razem na wstępie uzewnętrznili się przed kamerami, racząc widzów różnej maści rzewnymi wynurzeniami.
Nie inaczej było z pochodzącym z Rybnika Mateuszem Nowakiem, który zdecydowanie wyróżniał się spośród innych uczestników castingu, stawiając się na wybiegu w dragu. 23-latek ukrywający się pod pseudonimem Doris The Diva Doll wyznał jurorom, że w 2018 roku próbował swoich sił w programie, jednak udało mu się dotrzeć zaledwie do bootcampu.
Mateusz opowiedział też o trudnej relacji z ojcem górnikiem, któremu wciąż trudno jest zrozumieć jego pasję. Oprócz tego zaprezentował też przed jury własnoręcznie wykonaną kukłę. Historia Nowaka, a także jego prezencja na panelu, oczarowały jurorów, co zaowocowało awansem do kolejnego etapu.
Zdawałoby się, że Doris The Diva Doll będzie zbyt ekstrawagancka jak na gust przeciętnego widza, a w komentarzach po programie wyleje się na nią hejt. Tymczasem większość komentujących zapałała sympatią do Mateusza i dostrzegła w nim potencjał na modela, gdy pojawił się na wybiegu bez charakteryzacji.
Ale wspaniały człowiek!; Ten chłopak naprawdę daleko zajdzie!; Na razie najpiękniejsza twarz - pisali.
Nie brakowało też złośliwości. Co ciekawe, swoje rozgoryczenie udziałem drag queen w programie wyraził jeden z uczestników show, Kacper Jasiński, który był półfinalistą 10. edycji programu.
A ten cyrk miał coś wspólnego z modelingiem? - zapytał.
Komentujący mieli też pewne "ale" do kolejnej odsłony show, zarzucając chaotyczny montaż i niepotrzebne wątki "komediowe".
Z roku na rok coraz gorszy montaż, uczestników na jednej dłoni policzę, a w tle dużo różnych twarzy pokazanych dosłownie na parę sekund... Szkoda; Może więcej o modzie a mniej żenujących momentów? - grzmieli.
Znalazły się też pozytywy.
Serio sporo charyzmatycznych osób o dziwo; Mi się podobało. Póki co wszyscy uczestnicy mi się podobają - komentowali użytkownicy Instagrama.
A Wam jak się podobał pierwszy odcinek "Top Model"?