Przez 10 edycji na antenie TVN Top Model zdążyło wyrobić sobie markę jako kuźnia jednosezonowych celebrytów. Bardziej niż o kontrakt z agencją modeli walczą oni o obserwatorów na Instagramie.
Niewielu uczestnikom programu udaje się jednak utrzymać na powierzchni show biznesu dłużej niż parę miesięcy. Z realiami branży rozrywkowej jak do tej pory całkiem sprawnie radzi sobie jednak Marianna Schreiber, która zwróciła uwagę producentów i widzów głównie ze względu na to, kto jest jej mężem. Rzadko kiedy bowiem zdarza się, aby to żona ministra prawicowego rządu zapragnęła zawalczyć o sławę i uznanie w "konkurencyjnej" stacji telewizyjnej.
Schreiber wytrwała w 10. sezonie zaledwie dwa odcinki. Wystarczyło to jednak w zupełności, aby rozkręcić solidną medialną burzę i zachęcić paparazzi do podążania za nią na imprezy. Naturalnie więc Marianka czuła się zobowiązana, aby pojawić się na ściance finałowego odcinka programu, któremu zawdzięcza swoją rozpoznawalność.
Żona ministra upewniła się, że tego wieczora wszystkie oczy będą zwrócone wyłącznie na nią. Na ściankę zawędrowała w słabo dopasowanym stroju baleriny z kremową tiulową spódniczką. Rolę biżuterii pełniła zawieszona na szyi kamea. Nie sposób było też nie zauważyć "tiary" (?) przypominającej choinkowe lampki, którą zamontowano na szczycie jej fryzury. Dopełnieniem beżowego koszmarku okazały się buty na obcasie z otwartą piętą.
Nadal żałujecie, że Marianna tak prędko wyleciała z Top Model?
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?