Podobnie jak w poprzednich sezonach "Top Model", i w tym już od samego początku producenci programu dokładają wszelkich starań, by wywołać sensację i przyciągnąć przed telewizory spragnioną "mięsa" widownię. Na najwięcej czasu ekranowego bez dwóch zdań może liczyć Michalina Wojciechowska, która w ciągu kilku tygodni zdążyła wdać się w kilka konfliktów z innymi uczestnikami, a nawet wplątać się w przelotny romans z Maćkiem.
Ostatnim odcinkiem pochodząca z Ostródy aspirująca modelka jeszcze bardziej zraziła do siebie widzów. Rozżalona brakiem angaży w pokazach po przylocie do Johannesburga Michalina postanowiła wyładować swoją frustrację na koleżankach, narzekając, że "w Afryce nie lubią szczupłych i drobnych dziewczyn", co spotkało się z protestem Adriany i Klaudii.
Szczęśliwie 23-latka mogła liczyć na łaskę Joanny Krupy, która tuż po ogłoszeniu werdyktu, że to Michalina musi pożegnać się z programem, podjęła decyzję o przywróceniu ostródzianki. Był to pierwszy raz w historii, kiedy prowadząca zdecydowała się na taki krok - dotychczas takie prawo miał jedynie Michał Piróg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na profilach programu w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy, w których widzowie nie kryją oburzenia decyzją jurorki. Nie brak głosów, że postanowienie Krupy nie było zgodne z regulaminem.
Faworyzacja; Według zasady przywrócić może tylko jedną osobę Michał, ale już to zrobił z Maćkiem i tyle. Naruszyliście zasady programu. Bo co? Płakała, że jest za niska?; Niesprawiedliwość; Nawet jeżeli Joanna Krupa przepchnie ją niezasłużenie do finału, to ta dziewczyna zajmie w nim ostatnie miejsce, bo zraziła do siebie widzów swoim momentami wręcz obrzydliwym zachowaniem;
Totalny cyrk! Jak czują się uczestnicy, którzy nie są faworytami żadnego z jury? Którzy muszą podwójnie ciężko pracować, żeby jakkolwiek je zadowolić? Ponieważ za każde ich potknięcie będą wywalani z programu, tymczasem wystarczy być Michaliną, faworytką Krupy i sprawa załatwiona. Jeżeli Michalina mówi o jakiejkolwiek niesprawiedliwości, to największa nastała właśnie tutaj.
Nie powinna zostać przywrócona po tym, jak się zachowywała. Najlepiej obrazić się na resztę, bo ona jest za szczupłą na te pokazy.
Gdy w sieci rozpętała się burza, głos w sprawie postanowiła zabrać sama zainteresowana. W obszernym oświadczeniu opublikowanym na Instagramie Wojciechowska poskarżyła się na montażystów, którzy ewidentnie się na nią uwzięli i próbują zrobić z niej "czarny charakter". Ustosunkowała się też do swojego komentarza, który rozjuszył resztę uczestniczek, przekonując, że nie miała nikogo na myśli.
Mam wrażenie, że sporo osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak takie odcinki powstają i że istnieje coś takiego jak montaż - napisała. Zanim odcinek zostanie wyemitowany, przechodzi długą drogę przez wiele rąk i głów. Nie da się ukryć, że od kilku odcinków jestem kreowana na czarny charakter. Nigdy nie powiedziałam, że moje koleżanki z programu nie są szczupłe. To, że mamy inne wymiary, to fakt i było to wielokrotnie podkreślane w odcinku przez projektantów, jurorów i innych uczestników. To, że rynki są różne, a my nie mieliśmy wpływu na to, na jakim rynku się znajdziemy, również jest faktem.
Aspirująca modelka odniosła się też do promowanej w programie idei inkluzji, zgodnie z którą szansę powinno dawać się osobom o "niestandardowych" sylwetkach, pijąc zapewne do Martyny Kaczmarek.
Dodatkowo moje poczucie niesprawiedliwości wynikało z tego, że skoro pilnujemy wymiarów, to pilnujmy wszystkich wymiarów, a jeżeli jesteśmy otwarci na różne typy sylwetek, to bądźmy też otwarci na niższe dziewczyny. Mam 172 cm wzrostu, 89 cm w biodrach, 62 cm w talii i wiem, że zrobiłam zaj*bistą robotę - zakończyła.
Myślicie, że Michalina faktycznie powinna mieć żal do montażystów?