W środę w Operze Leśnej już drugi dzień odbywały się występy najbardziej rozpoznawalnych polskich wokalistów w ramach Top of the Top Sopot Festival. Na scenie kolejno pojawiają się zarówno walczący o tegorocznego Bursztynowego Słowika, jak i ci, którzy po prostu mieli ochotę zaprezentować przed publicznością swój wokal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W grupie tych drugich jest np. Margaret. Małgorzata Jamroży, bo tak naprawdę nazywa się piosenkarka, zaprezentowała przed sopocką publicznością i zasiadającymi przed telewizorami widzami swoje przeboje. 31-latka zaśpiewała utwory: "Cool me down", "Niespokojne morze" oraz "Heartbeat".
Choć zazwyczaj występy wokalistki są przez publikę dobrze przyjmowane, tym razem pojawiające się w sieci komentarze nie pozostawiają złudzeń co do tego, że jej sopocki performance nie był zbyt udany... Gdy tylko Margaret zeszła ze sceny, media społecznościowe zaczęły zalewać krytyczne głosy pod adresem jej wokalu.
Przykro pisać, ale szału nie ma, Margaret;
Dobre czasy Margaret już minęły;
Słabo poszło, to nie jej energia. Stać ją na więcej;
Może źle się czuła? Na żywo jej nie wyszło. Była zmulona;
Fałszowała, aż uszy bolały;
To była masakra;
Totalna klapa;
Porażka na całego;
Koszmar, coś okropnego - rozpisują się internauci, nie pozostawiając na występie Jamroży suchej nitki.
Pojawiło się także nieco nieprzychylnych komentarzy dotyczących całościowo nowego wizerunku artystki.
Przepraszam, wiem, że każdy z nas się zmienia, ale ja wolałam Margaret przed zmianami i wyglądu, i obecnej muzyki, jaką teraz wykonuje - pisze z przykrością jedna z eksfanek.
A Wam jak się podobało?
Przypominamy: Fani martwią się o Margaret: "NIE WYGLĄDASZ ZDROWO. Mam nadzieję, że badasz się regularnie"