W piątek media obiegła smutna wiadomość o śmierci Anne Heche. Aktorka kilka dni temu uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu, wskutek którego trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Heche wjechała swoim autem w jeden z budynków mieszkalnych w Los Angeles. Doznała rozległych poparzeń, urazu płuc oraz uszkodzenia mózgu. 53-latka przez ostatnie dni przebywała w śpiączce, a jej życie podtrzymywała aparatura. Niestety ostatecznie aktorki nie udało się uratować. W piątek jej rodzina poinformowała, że aktorkę odłączono od aparatury.
Anne Heche w Hollywood była obecna od lat, a widzowie mogli kojarzyć ją z takich produkcji jak m.in. "Donnie Brasco", "Sześć dni, siedem nocy", "Wybór Gracie" czy serialu "Ally McBeal". Heche nie ukrywała jednak, że choć udało się jej zrobić karierę w branży, jej życie naznaczone było wieloma traumatycznymi doświadczeniami. W 2001 roku aktorka wydała książkowe wspomnienia zatytułowane "Call Me Crazy", w której otworzyła się na temat krzywd doznanych ze strony ojca, Donalda. Jak wyznała, mężczyzna wykorzystywał ją seksualnie.
Gwałcił mnie... Pieścił mnie, kładł mnie na czworaka i uprawiał ze mną seks - opisywała w swojej książce aktorka.
W swojej biografii aktorka wyznała również, że jej ojciec był gejem, choć nigdy nie przyznał się do swojej orientacji przed rodziną. Na początku lat 80. u ojca Heche wykryto AIDS. Mężczyzna był jedną z pierwszych osób w USA, u których zdiagnozowano chorobę. Aktorka w książce przyznała, że bała się, iż mogła zarazić się AIDS od ojca, gdy ten wykorzystywał ją seksualnie. Jak zdradziła, mężczyzna wcześniej zaraził ją również opryszczką narządów płciowych. Ostatecznie ojciec Anne Heche zmarł wskutek choroby w wieku 45 lat. Nie był to jednak koniec dramatów w rodzinie aktorki.
Niedługo po śmierci ojca, Heche straciła bowiem brata, Nathana. 18-latek zginął wskutek wypadku samochodowego, zasypiając za kierownicą i rozbijając się o drzewo. Według doniesień Camden Courier Post chłopak w momencie wypadku podróżował po mokrej nawierzchni, aktorka wierzyła jednak, że nastolatek popełnił samobójstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siostra Anne Heche, Susan Bergman była znaną pisarką oraz wykładowczynią na kilku amerykańskich uczelniach. Podobnie jak brat Heche, Bergman zakończyła życie przedwcześnie. Kobieta zmarła w 1994 roku po walce z rakiem mózgu. Lata później tragiczny los spotkał także jej męża, który zginął wraz z drugą żoną w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę.
W rozmowie z "Chicago Tribune" siostra Heche wyznała, iż jej ojciec "był oderwany od rzeczywistości" i miał tendencję do wplątywania się w różnego rodzaju biznesy, które często zostawiały jego rodzinę bez środków do życia. Jak podkreśliła, wraz z siostrami w pewnym momencie zaczęły szukać w swoim życiu osób, które mogłyby w pewien sposób zastąpić im ojca. Wygląda na to, że brak "prawdziwego ojca" doskwierał również samej Heche. W swojej biografii aktorka zdradziła, iż w młodości angażowała się w romanse ze znacznie starszymi mężczyznami, w tym Stevem Martinem czy gitarzystą Fleetwood Mac Lindsayem Buckinghamem.
Dlaczego mój ojciec nie mógł być podobny do niego? - zastanawiał się, opisując relację z Martinem.
Anne Heche na przestrzeni lat wielokrotnie opowiadała w mediach o życiu swojej rodziny. W rozmowie z "Tampa Bay Times" aktorka stwierdziła na przykład, że jej bliscy żyli w ciągłym zaprzeczeniu, wypierając się biedy, życia na ulicy czy udając pobożnych chrześcijan. Gdy po śmierci brata Heche wraz z rodziną przeprowadziła się do Chicago, po powrocie ze szkoły zmuszona była pracować dorywczo, a wieczorami pocieszać zrozpaczoną matkę w ich jednopokojowym mieszkaniu. Aktorka kilkakrotnie dzieliła się także wyznaniami na temat swojego ojca. W rozmowie z magazynem "The Advocate" w 2001 roku stwierdziła na przykład, że cierpiał on na schizofrenię i wiódł podwójne życie. Kilka lat wcześniej na łamach "Allure" opisała natomiast ojca jako "surowego lidera religijnego chóru", który nocami odwiedzał gejowskie bary.
Heche nie ukrywała również, że dzieciństwo oraz krzywdy doznane ze strony ojca poważnie odbiły się na jej kondycji psychicznej. Jak zdradziła w rozmowie z Barbarą Walters, by uporać się z traumą, wykreowała alter ego o imieniu Celestia i była przekonana, że pochodzi z innej planety. W 2000 roku aktorkę aresztowano po tym, jak przechadzała się po kalifornijskim Fresno jedynie w bieliźnie, opowiadając napotkanym dzieciom o zabraniu ich do nieba na pokładzie statku kosmicznego. Sama Heche otwarcie nazwała wspomniany epizod "załamaniem psychicznym".
Heche cierpiała również przez wyjątkowo skomplikowane relacje ze swoją matką, Nancy. W rozmowie z "L.A Times" nie ukrywała, że ma kobiecie za złe, iż ta nie dostrzegała krzywdy, którą wyrządzał jej ojciec - nie mogła bowiem uwierzyć, iż można kochać swoje dziecko, jednocześnie pozwalając mu cierpieć. Na stosunki Anne Heche z matką negatywnie wpłynął również jej kilkuletni związek z Ellen DeGeneres. Jak wyznała w rozmowie z "The Guardian" w 2000 roku, gdy dokonała coming outu przed wyjątkowo religijną matką, ta przestała z nią rozmawiać. Aktorka została również odtrącona przez siostry.
Zakochałam się i nie wierzyłam, że ludzi będzie to obchodzić. Społeczność Hollywood, przyjaciele i rodzina odsunęli się ode mnie - wyznała w rozmowie.
Jak zdradziła Heche w rozmowie z "Tampa Bay Times", matka miała uważać jej związek z Ellen za "grzech". Po latach w wywiadzie dla serwisu AL.com Nancy Heche przyznała, że "nie wiedziała", jak poradzić sobie z coming outem córki i choć wówczas próbowała przedstawić się jako sojuszniczkę społeczności LGBT, tego samego roku występowała na homofobicznych konferencjach... Niestety czas nie zdołał naprawić relacji Anne Heche z matką.
Nie mam problemu z tym, że moja matka żyje tak, jak chce i nie mam problemu, że nie uczestniczy w moim życiu, takim, jakim chcę je przeżyć - powiedziała w 2011 na łamach "The Guardian".
Kilka lat później matka Anne Heche wyznała, że córka zdecydowała uciąć z nią wszelkie kontakty. Podczas rozmowy z brytyjskim dziennikiem aktorka wyznała jednak, że udało jej się naprawić relacje z jedną z sióstr po dwudziestu latach sporu.