Christina Grimmie była jedną z najbardziej obiecujących piosenkarek młodego pokolenia. Jej przygoda ze śpiewaniem rozpoczęła się od kanału na YouTube, a prawdziwą trampoliną do sławy okazał się program "The Voice". Karierę 22-latki przerwał jednak niespodziewanie atak szaleńca.
Christina Grimmie urodziła się w 1994 roku w małym miasteczku Marlton w stanie New Jersey. Rodzice prędko zauważyli, że ich córka przejawia spory talent muzyczny. Mała Christina lubiła śpiewać i wychodziło jej to bardzo dobrze. W wieku dziesięciu lat zaczęła też uczyć się gry na fortepianie. Nie tylko bliscy zwrócili uwagę na piękny głos dorastającej dziewczyny. Szkolne koleżanki zachęcały ją, by założyła kanał na YouTube. W końcu uległa tym namowom.
Nastolatka nagrywała własne interpretacje utworów takich gwiazd jak Miley Cyrus, Celine Dion, Katy Perry czy Taylor Swift. Kanał Christiny dość szybko zyskał popularność i liczba subskrybentów zwiększała się znacząco z każdym dniem. W 2011 roku Grimmie wzięła udział w konkursie MyYouTube. Zajęła w nim drugie miejsce, przegrywając jedynie z Seleną Gomez.
Mama zwyciężczyni była pod dużym wrażeniem talentu Christiny. Zaproponowała, że razem z mężem zostaną jej menadżerami, na co nastolatka się zgodziła. Grimmie wkrótce zaprzyjaźniła się zresztą z Seleną Gomez, z którą zdarzało jej się wspólnie występować. Kariery obu artystek nabierały coraz większego rozpędu.
Pierwsza płyta i występ Christiny Grimmie w "The Voice"
2013 rok był bardzo udany dla Christiny. W sierpniu wydała swój pierwszy album "With Love". Artystka wyruszyła też w trasę koncertową, występując przed Seleną Gomez. Nadal była także aktywna na YouTube. Jej kanał miał już ponad 2 miliony subskrypcji, zaś wszystkie filmy obejrzano łącznie ponad 375 milionów razy.
W 2014 roku Christina pojawiła się w popularnym programie talent show "The Voice". Po jej występie wszyscy czterej jurorzy chcieli z nią współpracować. Ostatecznie Grimmie trafiła do drużyny Adama Levine’a, wokalisty zespołu Maroon 5. Młoda piosenkarka dotarła aż do finału, w którym zajęła trzecie miejsce, choć zdaniem wielu powinna wygrać cały konkurs.
Ostatni koncert piosenkarki
W lutym 2016 roku Grimmie wydała minialbum "Side A". By promować płytę, 22-latka wyruszyła w trasę koncertową. 10 czerwca Grimmie miała wystąpić w Orlando na Florydzie. Koncert skończył się około 22:00. Następnie piosenkarka rozdawała autografy i pozowała do zdjęć z fanami.
W pewnym momencie w stronę gwiazdy zaczął zmierzać młody mężczyzna. Artystka z uśmiechem skierowała się w jego stronę, chcąc się przywitać. Mężczyzna wyjął wówczas broń i strzelił trzykrotnie. Brat Christiny, który był z nią blisko związany i towarzyszył jej tego dnia, rzucił się na napastnika. Udało mu się jednak uciec i oddać jeszcze jeden, samobójczy tym razem, strzał.
Okazało się, że pociski trafiły Grimmie dwukrotnie w klatkę piersiową oraz raz w głowę. Piosenkarka została przetransportowana niezwłocznie do szpitala. Niestety nie udało jej się uratować. Zginął również zabójca, którym był 27-letni Kevin James Loibl z Florydy. Śledczy próbowali wyjaśnić, jaki był motyw zbrodni.
Co kierowało zabójcą popularnej artystki?
Ustalono, że morderca miał obsesję na punkcie piosenkarki. Od kilku lat śledził jej karierę. Godzinami oglądał filmiki Christiny, które pojawiały się na jej kanale na YouTube. Szybko zakochał się w ładnej i sympatycznej artystce. Miał nadzieję, że któregoś dnia uda mu się poznać gwiazdę. Liczył, że będzie mógł rozpocząć z nią związek.
Zdaniem znajomych z pracy Loibl myślał, że przeszkodą może być jego wygląd. Zaczął więc inwestować w różnego rodzaju zabiegi. Zdecydował się m.in. na przeszczep włosów czy laserową korekcję wzroku. Przeszedł też na weganizm, by zgubić nadmiarowe kilogramy. Nikt z bliskich nie wierzył jednak, że uda mu się spełnić marzenie o związku z Grimmie.
Loibl podobno bardzo się zdenerwował, gdy dowiedział się, że gwiazda ma chłopaka. 27-latek mógł pomyśleć, że jeśli on nie może być partnerem Christiny, to nikt na to nie zasługuje. Nigdy nie uda się dokładnie ustalić, dlaczego postanowił zabić kobietę, którą rzekomo kochał. Policja nie miała bowiem szansy przesłuchać mężczyzny, który zdecydował się odebrać sobie życie.
ZOBACZ: Historia Dee Dee i Gypsy Blanchard. Córka zaplanowała zabójstwo matki razem ze swoim chłopakiem
Żałoba rodziny i fanów Christiny
Najbliżsi oraz wielbiciele zamordowanej piosenkarki byli zrozpaczeni po jej śmierci. Rodzina miała jednocześnie wielki żal do organizatorów koncertu. Ochroniarze pozwolili bowiem wnieść Loiblowi broń. Już po tragedii wyszło na jaw, że mężczyzna miał przy sobie dwa pistolety oraz nóż myśliwski. Rodzina Grimmie pozwała organizatorów, jednak ostatecznie wycofała pozew.
Bliscy artystki nie pozostali natomiast bezczynni. Utworzyli fundację, której głównym zadaniem jest wspieranie rodzin ofiar, które zginęły w wyniku użycia broni palnej. Dzięki zaangażowaniu najbliższych rok po śmierci Christiny ukazał się także jej drugi album. Brat przypomina co jakiś czas o swojej utalentowanej siostrze, wrzucając filmy na jej kanale na YouTube, który pozostaje aktywny do dziś.
Śmierć artystki doprowadziła również do dyskusji publicznej na temat zwiększenia bezpieczeństwa podczas koncertów czy imprez sportowych. Po raz kolejny w historii USA zaczęto się też zastanawiać, czy powszechny dostęp do broni palnej jest dobrym pomysłem, choć oczywiście nic w tej kwestii się nie zmieniło.